Mniej kilkania to najwazniejsze.
Tak, to najwazniejsze. Choc na poczatku aktywni gracze wcale nie odczuja oszczednosci czasu, bedzie raczej wrecz przeciwnie
To nie to, ze w turniejach mamy kilka zmian - tu raczej mozna mowic o postawieniu calego systemu na glowie. Zanim nauczymy sie, jak najlepiej dac sobie rade w nowym systemie, bedzie to kosztowac mase czasu, dyskusji, analiz i wszelkiego rodzaju testow. Zmienia sie bardzo wiele rzeczy, np:
1. Balans ekonomiczno-wojskowy
To nawet nie wymaga komentarza, trzeba bedzie wiele czasu, by znalezc odpowiedni dla siebie balans. Znalezienie odpowiedniej dla siebie strategii i jej wdrozenie (czyli przebudowa miasta) moze potrwac nawet miesiace. Przewiduje i prorokuje, ze jesli ktos zaraz po wejsciu zmian poleci na hurra, na leb na szyje w jakims turnieju szczesliwy, ze ma mniej walk do przeklikania, to bardzo zle to sie skonczy
I bedzie baaardzo rozczarowany. Dokladnie tak samo bylo w Iglicy na poczatku. Pisalem wtedy, ze zanim nauczymy sie biegac, trzeba najpierw nauczyc sie chodzic i dokladnie tak samo bedzie teraz w przypadku turniejow. Wszystkiego bedziemy musieli sie uczyc na nowo. Co wiecej, niektore strategie, ktore obecnie sa swietne, w przyszlosci moga sie okazac kontraproduktywne i trzeba bedzie walczyc ze "zlymi" nawykami.
2. Sama mechanika walki tez sie mocno zmieni, bo 5 jednostek przeciwnika w kazdej walce oznacza, ze bedzie sie walczyc innymi wlasnymi skladami.
3. W poszczegolnych turniejach sklady przeciwnika maja byc bardziej zroznicowane. To oznacza, ze znacznie trudniej bedzie sie przygotowac na dany turniej, Do tej pory najczesciej wystarczylo szkolic jeden lub dwa rodzaje wlasnych jednostek. A teraz trzeba sie bedzie przygotowywac praktycznie "na kazda ewentualnosc". To rowniez oznacza, ze prawdopodobnie zmieni sie sposob uzywania wzmocnien, teraz zaoszczedzenie kilku wzmocnien na dany turniej niekoniecznie bedzie mialo taki efekt, jak do tej pory, bo wystawie np. oswieconych strzelcow, a tu moze sie okazac, ze przydadza sie w danym turnieju tylko w 30-40% walk, a nie w 90% jak do tej pory.
4. Progresywny stopien trudnosci w dalszych prowincjach.
Sama idea jest jak najbardziej w porzadku, w koncu chodzilo o zastopowanie graczy, ktorzy robia do 100 prowincji co turniej. Tyle, ze moze sie okazac (i prawie na pewno sie okaze), ze tworcy przesadza. Jesli gracze, ktorzy teraz robia 80-90 prowincji nagle beda mogli zrobic tylko 30-40, to tez by byla lekka przesada. Wszystko zalezy od tego, jak tworcy te zmiane zbalansuja. Moim zdaniem idealnym rozwiazaniem byloby takie dobranie nowego progresywnego stopnia trudnosci, by przy 10 000 pkt byl on ten sam, co do tej pory. Kazdy nastepny tysiac pkt. kosztowalby wtedy znacznie wiecej, niz do tej pory. Obawiam sie jednak, ze tworcy wyznacza te granice na jakies 3000-4000 pkt, tzn. wszystkim tym, ktorzy robili ponizej 4k bedzie teraz latwiej osiagnac ten wynik, a tym, ktorzy robili wiecej, bedzie teraz trudniej. Jesli okaze sie, ze mam racje, to bedziemy miec spora grupe niezadowolonych graczy, bo nie czarujmy sie, wyniki powyzej 3-4k osiaga juz kilkuset graczy na serwer. Niemniej dla tych najslabszych bractw bylaby to zmiana na duzy plus
Powiekszenie oddzialu bez negatywnego wplywu - wiele osob na to narzekalo.
Taaa... za to teraz negatywny wplyw na turniej beda mialy liczba ekspansji, poziomy cudow itd. Prawie tak jak w Iglicy. Tu rowniez grupa niezadowolonych moze byc calkiem spora.
Nie ma sie do czego przyczepic
No wlasnie jest pare takich rzeczy, ktore wypunktowalem wyzej
Napisze, jak to ogolnie wyglada z mojego subiektywnego punktu widzenia.
Zaczne od tego, ze turnieje w obecnej formie dla mnie i dla podobnych do mnie graczy sa juz po prostu
nie do przyjecia. Jestem bardzo wysoko wyspecjalizowanym graczem turniejowym, co oznacza tez bardzo wysokie wyniki, a co za tym idzie mnostwo marnotrawionego czasu na bezmyslne klikanie w turniejach. Takze zmiany sa z mojego punktu widzenia wrecz konieczne, inaczej dlugo juz bym przy tej grze nie wytrwal.
Teraz wazne:
nie oszukuje sie i nie nie mam zadnych zludzen - wiekszosc tych planowanych zmian wymierzonych jest wlasnie w takich graczy, jak ja i to tacy straca wlasnie na nich najwiecej. Odkladajac redukcje ilosci klikania na bok, pozostale zmiany maja na celu ogolne zrownanie poziomu w turniejach. Jest dla mnie zupelnie jasne, ze oznaczaja koniec dominacji garstki graczy. Tyle, ze wcale nie uznaje tego za cos negatywnego
Wydajnosc miast u niektorych graczy doszla do tak absurdalnego poziomu, ze liczyla sie praktycznie tylko ilosc podbitych na mapie swiata prowincji. Teraz bedziemy miec prawdopodobnie sytuacje, w ktorej doslownie nikt nie bedzie w stanie zrobic wszystkich prowincji, ktore ma. I bardzo dobrze, trzeba bedzie troche poglowkowac, potestowac, wypracowac nowe strategie i prawdopodobnie nawet przebudowac miasto, by osiagac jakies wyzsze wyniki w turniejach. Dla mnie to jakby powrot do korzeni, czyli do czasow, kiedy trzeba sie bylo jeszcze o cos starac
Tak wiec nawet jesli przewiduje, ze sam wiele na tych zmianach strace, to witam je z otwartymi ramionami i ciesze sie na nie. Bedzie ciezko ? Ano bedzie, ale sie dostosuje. Zamiast narzekac, wezme sie do roboty i pewnie nie zostane zbyt daleko w tyle za szeroko pojeta czolowka. A przynajmniej bede sie starac
A juz tak z mniej egoistycznego punktu widzenia, wydaje mi sie, ze pomimo tych moich zastrzezen, ogromnej wiekszosci graczy zmiany wyjda na plus. Proponuje tylko, bysmy, nauczeni doswiadczeniem z Iglicy, nie lecieli na hurra, tylko wykazali sie cierpliwowscia. Trzeba sie bedzie po prostu dostosowac, a niektorych rzeczy nawet najstarsi wyjadacze beda sie musieliuczyc na nowo
Tez jestem troche zaskoczony negatywnym odzewem na becie. Przeciez kazdy gracz z odrobina wyobrazni wie, ze w starym systemie w pewnym momencie kazdy gracz wpadnie w taka sama spirale bezmyslnej klikaniny, jak to mialo miejsce juz w przypadku setek i tysiecy "starszych" graczy. Zmiany sa wrecz konieczne.