• Drogi czytelniku forum,

    Aby aktywnie korzystać z forum dołączając do dyskusji lub aby rozpocząć własną, potrzebujesz konta w grze. Następnie możesz ZAREJESTROWAĆ SIĘ TUTAJ!

Dodatkowe wzmocnienia wojska z akademii Magii

DeletedUser4408

Guest
Lubię, jak mnie traktują jak niedorozwiniętego, albowiem w te dni mogę zaoszczędzić na kawie ;)
@Jadek, ja wiem ile MOŻNA trafić diamentów ze skrzyń. Ale serio trafiasz tydzień w tydzień 50% dostępnych w skrzyniach diamentów, przy szansach na trafienie od 20% do maks. chyba własnie 50%? To co Ty tu jeszcze robisz? Jakbym ja miał takiego farta, to już bym gnał do kolektury Lotto :D Ale OK, chris wyjasnił, że zastosował pewien skrót myślowy, więc temat zamknięty.

Chwila chwila, temat sobie zaraz zamkniesz, coś trzeba wyjaśnić inaczej w depresje nam tu wpadniesz i nie wiem skąd tak niska samocena ;)
W wyliczeniu które zrobiłem na szybko użyłem pojęć typu... jakiś procent, powiedzmy, średnio... w odniesieniu do wartości 415 diamków więc uczciwe było przyjęcie hipotetycznej wartości 50% aby orientacyjnie szybko to zliczyć. No ale jeśli tu się nie zrozumieliśmy pozostaje rzetelnie
wyliczyć właściwy statystyczny procent trafień ze wszystkich skrzyń z diamkami aby pisać już konkretami dla uproszczenia tematu. Więc tak...

3 x 30 + 3 x 20 + 3 x 30 + 1 x 45 + 1 x 50 + 1 x 45 = 90 + 60 + 90 + 45 + 50 + 45 = 380 / 12 = 31,6%

podstawiamy do wzoru i mamy..... 415 x 31,6% = 131,14 + 275 = 406,14 x 3 iglice = 1218,42 diamki

Przy założeniu że do tego miejsca wszystko już mamy jasne, wypada tylko stwierdzić że....Opisy procentowe skrzyń z diamkami to jedno, prawa jakimi rządzi się algorytm to drugie a trzecie to ilość faktycznych trafień. Tak się składa że trafienia każdej nagrody jestem w stanie w prosty sposób dokładnie zliczyć w tym diamki i to co do 1 sztuki. Specjalnie dla Ciebie poniżej podaje faktyczną ilości trafionych diamentów z 14 iglic a w przypadku koleżanki z 13 ( brak danych, na razie ) Zestawienie obejmuje zakres od zmiany z diamentami do obecnej iglicy włącznie. Teraz pisząc żartem zrób sobie tę kawę, wygodnie usiądź..... żeby nie było że namawiam do jej oszczędzania itp. No to jedziemy....

Gracz A : 230,290,265,85,270,155,105,325,140,35,345,35,55,185 = 2520 / 14 = 180 ( 43,4 % ) moje trafienia
Gracz B : 145,70,145,40,185,165,320,85,145,135,55,65,135,320 = 2010 / 14 = 143,5 ( 34,6 % ) trafienia koleżanki <---- Edit

Diamki-wyk.png

Koleżankę już zostawmy, dałeś do zrozumienia że pytasz o moje trafienia :

"średnio" 180 + 275 = 455 x 3 = 1365 diamki ( z tym x 3 jest fałsz, gram na jednym świecie )
ale przy zestawieniu z tym co napisał Chris, około 1300 wygląda to tak jak widać.

Po co to szczegółowe zestawienie ? Po to aby wyjaśnić na spokojnie inną kwestie bo się w pewnym momencie pogubiłem w tym co napisałeś. Pisałeś że max pamiętasz 130, 150 ( indywidualnie, "zakładam" ) dodatkowych diamentów z iglicy, później stwierdziłeś że wiesz ile ich można trafić, dalej... użyłeś określenia chyba...odnośnie % Delikatnie pisząc coś Tobie umyka ponieważ w powyższych zestawieniach trafień diamków wiele razy powtarzają się wartości powyżej 150, jak pisałeś. No ale skąd to wiedzieć jak się nie notuje. Jednym zdaniem poruszyłeś temat nie będąc do niego przygotowany a osobę która stara się go rozjaśnić wysyłasz do kolektury lotto, nie gram z przekory, można i tak :confused: Co do mojego fartu to za szczęściarza się nie uważam, diamki to jedna z ostatnich rzeczy na których mi w Iglicy zależy, ostatnia to portalówki. Są inne bardziej wartościowe nagrody ale wszystko zależy od tego jak daleko jesteśmy w stanie pewne rzeczy sobie poukładać, gra stwarza wiele ciekawych możliwości. Kończąc, wiem że są osoby których żadne logiczne argumenty nie przekonają i niczego nie wyjaśnią ale wierze że do nich nie należysz a to co napisałem w czymś pomoże. Ostatnia kwestia na którą nie bardzo chciałem odpowiadać bo wtedy i ja musiałbym tę kawę oszczędzać no ale skoro padło pytanie... co robie na grze ?......należy odpowiedzieć. Hmmm....nie skłamie jeśli napiszę że... gram, czasem wydaje nieumykające diamki w promcji i tak jakoś czas leci.... :cool:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
@Jadek, że też Ci się chciało tyle pisać :eek:
Jak notujesz trafienia, to Ci przecież ich nie podważam, ale niestety, tak jak sam piszesz:
wypada tylko stwierdzić że....Opisy procentowe skrzyń z diamkami to jedno, prawa jakimi rządzi się algorytm to drugie a trzecie to ilość faktycznych trafień
Ja co prawda nie notuję, ile tam czego trafiłem, bo ledwo mam czas grać, ale banana mam, jak trafię 50 diaksów ze skrzyni, więc nie są to dla mnie wydarzenia tak powszechne, stąd wyraziłem swoje zdziwienie. Cóż, zostaje mi tylko pogratulować farta.
 

Ovocko

Rycerz
Jest to sposób niewątpliwie skuteczny, zastanawiam się tylko, czy nie jest to aby schemat z rodzaju "biegnę jak najszybciej aby stać w miejscu"?
Zastanawiałem się swego czasu nad wykorzystaniem rotowania w akademii w ten sposób (temat przewijał się chyba jakiś czas temu na forum), problem w tym, że... i bez tego nie mam problemu ze zdobyciem ulepszeń ani karmy.
Może mam niewiarygodnego farta, nie wiem. Ale w tej chwili siedzi mi w inwentarzu c.a. 30 wzmacniaczy, z czego jest kilku zbrojmistrzów i kilkanaście swobodnych ulepszeń. Mając 50-60 prowincji w turnieju i rozsądnie zarządzając rozwojem cudów, na trudne turnieje zużywam przeciętnie dwa, na łatwiejsze turnieje jedno albo w ogóle. Robię je tak, by maksymalizować uzysk PW, czyli zazwyczaj na 5*.
Ograniczeniem jest bardziej ilość dostępnych prowincji niż brak wystarczającej ilości wzmocnień.
Jak dojdę do wystarczająco niskiego okresu między turami, będę mógł dodatkowo optymalizować zużycie wzmacniaczy, tzn. używać jednego setu do dwóch turniejów, ale to jeszcze musi chwilę poczekać.
Karmy zużywam około 4-5 tygodniowo, a i tak podaż jest wystarczająco wysoka, by jej ilość utrzymywała się na tym samym poziomie, z lekką tendencją wzrostową (obecnie niecałe 130 w zapasie).
Może nie są to aż tak duże ilości jak podaje Chris, ale przy moim zużyciu są całkowicie wystarczające i pozwalają na zachowanie pewnego bufora na nieprzewidziane okoliczności.
Zarazem odpada mi zużywanie diamentów na produkcję w akademii, pilnowanie tego by je zbierać po różnych światach itd. Moje ekspansje nie kosztują jeszcze tyle co u Chrisa, więc wolę diamenty wydawać właśnie na to, choć zgadzam się, że rozszerzanie pola służy bardziej podniesieniu komfortu niż jest czymś niezbędnym do rozwoju miasta.

Zostaje więc pytanie, czy aby na pewno jest sens się w ten mechanizm bawić i tracić na niego czas, skoro per saldo nie przyniesie on istotnych korzyści, może poza większą ilością wzmocnień odłożonych na czarną godzinę?

Może jeśli dotrę do poziomu 100 prowincji w turnieju zmienię zdanie, choć na takim etapie zapewne będę miał większe niż obecnie wzmocnienia z cudów oraz większą produkcję wojska, zatem być może całość nadal będzie się bilansować przy podobnym zużyciu wzmocnień.
 

Nusion

Kapłan
@Ovocko, turnieje turniejami, ale jest jeszcze Iglica, która pożera dużo wojska, a walki na 3 piętrze mają już bardzo duże straty, albo są wręcz nie do wygrania bez wzmocnień.
Ja wystawiam najczęściej 4 wzmocnienia, dopiero wtedy przeklikanie całej Iglicy jest dla mnie komfortowe czyli idzie sprawnie i nie generuje zbyt dużych strat.
Dla mnie akurat nie jest kłopotem zerknięcie do gry co jakiś czas. I tak klikam produkcje, więc przy okazji zaglądam też do akademii.
A że z lenistwa i wygody zawsze lecę całą Iglicę na raz to i przyspieszacze z akademii chętnie przygarniam :)
No i zapas wzmocnień na pewno mi nie zaszkodzi, kto wie, co nam zaoferuje w przyszłości gra ;)

To oczywiście moja subiektywna opinia co do kręcenia receptami i przy tym ma zastosowanie tylko w moich miastach tu na PL, bo ekspansje premium są już lekko za drogie.
Na becie natomiast na razie priorytetem są właśnie ekspansje premium, a więc tam zamierzam korzystać z akademii w standardowy sposób :)
 

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
Zostaje więc pytanie, czy aby na pewno jest sens się w ten mechanizm bawić i tracić na niego czas, skoro per saldo nie przyniesie on istotnych korzyści, może poza większą ilością wzmocnień odłożonych na czarną godzinę?
A to już każdy musi sobie sam rozstrzygnąć. Ja też nie gonię aż tak za wzmocnieniami i karmami, choć z innego powodu - coraz trudniej mi znaleźć chęci i czas, żeby przeklikać te prowincje w turnieju, które już mam, więc tak po prawdzie to mi ani wojska, ani karmy nie brakuje. Ale są zapewne tacy, co im się te porady przydadzą i chętnie ten mechanizm wykorzystają, więc dobrze, że to @chris07070707 napisał.
 

mayder

Tancerz ostrzy
Może mam niewiarygodnego farta, nie wiem

Tutaj sam sobie odpowiedziałeś :). Nie wszyscy mają farta, sam czasami mam okresy nawet ponad dwutygodniowe bez żadnego wzmocnienia w akademii i nie kręcę kółkiem tylko dlatego że pojawiają się inne wartościowe dla mnie rzeczy, gdyby nie to to też bym częściej kręcił byle trafić wzmocnienia.
 

Ovocko

Rycerz
@Ovocko, turnieje turniejami, ale jest jeszcze Iglica, która pożera dużo wojska, a walki na 3 piętrze mają już bardzo duże straty, albo są wręcz nie do wygrania bez wzmocnień.
Ja wystawiam najczęściej 4 wzmocnienia, dopiero wtedy przeklikanie całej Iglicy jest dla mnie komfortowe czyli idzie sprawnie i nie generuje zbyt dużych strat.

OK, tylko że jeśli mam robić trzeci poziom iglicy by zdobyć diamenty, które mają posłużyć zdobywaniu wzmocnień, które mają posłużyć robieniu trzeciego poziomu iglicy, to robi się z tego taki wąż zjadający własny ogon :)
Ja rozumiem, że to generuje obrót i przychód, pytanie tylko czy po odliczeniu kosztów jest z tego realny zysk? (przy czym ja jako koszty liczę również czas potrzebny na całą operację - w tym stukanie iglicy i turnieju, oraz alternatywne zastosowania diamentów)
Na pewno taka taktyka pomaga tym, którzy nie rozbudowują już za bardzo miast (przynajmniej nie wszerz), nie bardzo mają więc inne zastosowania dla diamentów, no i chce im się stukać te prowincje turniejowe i iglicę.
Natomiast nie bardzo to widzę jako stały system na etapie rozwijającego się miasta.

Tutaj sam sobie odpowiedziałeś :). Nie wszyscy mają farta, sam czasami mam okresy nawet ponad dwutygodniowe bez żadnego wzmocnienia w akademii.

Ja też miewam takie okresy :)
Ale jak napisałem wyżej, nie zużywam tych wzmocnień jakoś szalenie dużo, więc i tak i tak mam wystarczający bufor na okresy posuchy.
 

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
OK, tylko że jeśli mam robić trzeci poziom iglicy by zdobyć diamenty, które mają posłużyć zdobywaniu wzmocnień, które mają posłużyć robieniu trzeciego poziomu iglicy, to robi się z tego taki wąż zjadający własny ogon :)
Z tym wężem to oczywiście bardzo trafna analogia, część tych mechanizmów działa na zasadzie samonakręcającej się spirali.
Zanim przejdę do "ale", jeszcze dalsza część cytatu:
Ja rozumiem, że to generuje obrót i przychód, pytanie tylko czy po odliczeniu kosztów jest z tego realny zysk? (przy czym ja jako koszty liczę również czas potrzebny na całą operację - w tym stukanie iglicy i turnieju, oraz alternatywne zastosowania diamentów)
Tu leży sedno "problemu", moim zdaniem. Po co w ogóle używać sformułowań "realny zysk" do czegoś, co z definicji jest przedsięwzięciem nastawionym na stratę. Realnym kosztem jest czas, który poświęcasz na grę, ale żadnych realnych zysków mieć z tego nie będziesz, chyba, że za zysk uznasz dobrą zabawę i miłe spędzenie czasu. A skoro tak, to trzeba porzucić dążenie do uzyskania obiektywnego stwierdzenia, czy coś się "opłaca" czy nie. Opłaca się to, co subiektywnie sprawia, że chcę inwestować swój czas w siedzenie przed komputerem i to co - znowu subiektywnie - sprawia, że w zamian dostaję w sferze realnej co najwyżej zadowolenie, satysfakcję, uznanie. Na przykład są gracze, którzy koniecznie chcą zdobyć wszystkie nowe budynki z aktualnego eventu - czy to się "opłaca"? Porównując ich statystyki do innych dostępnych budynków, obiektywnie nie. Ale im się te statki podobają i ich zdobycie da im satysfakcję. Z kolei innym satysfakcję sprawi zdobywanie maksymalnej ilości diamentów co tydzień, albo miejsce w topce turniejowej. Dlatego ja staram się komentować takie pomysły, podkreślając swój punkt widzenia (mnie się przyda /mnie się nie przyda), ale nie zastanawiam się, czy to jest uniwersalna recepta dla wszystkich - bo na pewno nie jest dla wszystkich i na pewno jest też ktoś, komu się jednak przyda.
 
OK, tylko że jeśli mam robić trzeci poziom iglicy by zdobyć diamenty, które mają posłużyć zdobywaniu wzmocnień, które mają posłużyć robieniu trzeciego poziomu iglicy, to robi się z tego taki wąż zjadający własny ogon :)
Moim zdaniem analogia jest zupelnie nietrafna, bo chodzi przeciez o dodatkowe wzmocnienia dla miasta glownego. Czy w wiosce pobocznej zrobisz 2 czy 3 poziomy Iglicy, czy zdobedziesz tam mniej czy wiecej dodatkowych diamentow, robisz to w tej wiosce jej wlasnymi silami, bez zadnych dodatkowych inwestycji. Calosc zyskow (mniejszych czy wiekszych) idzie na dodatkowe wzmocnienia dla miasta glownego, wiec nie za bardzo widze tu weza pozerajacego wlasny ogon...

Jesli ktos ma natomiast tylko jedno miasto, to tak samo - Iglice i turniej robi sie na miare wlasnych mozliwosci. W wielu bractwach 2 czy 3 poziom Iglicy jest coraz bardziej mile widziany, wiec zyskuje na tym rowniez bractwo. A czy sie oplaca ? Moim zdaniem jak najbardziej, jak pisalem wyzej taka maszynka raz wprawiona w ruch nakreca sie juz sama.
 

Ovocko

Rycerz
Calosc zyskow (mniejszych czy wiekszych) idzie na dodatkowe wzmocnienia dla miasta glownego,

Które, jak wspomniałem, radzi sobie i bez tej techniki. uzyskanie większej ilości wzmocnień pewnie by pozwoliło osiągnąć więcej (np. częściej robić trzeci poziom iglicy, co póki co zawiesiłem do momentu skończenia ambasad). Ale jeśli celem robienia tego trzeciego poziomu miałoby być uzyskanie diamentów natychmiast zużywanych na rotację tworzenia w akademii, po to by uzyskać wzmocnienia potrzebne do robienia trzeciego poziomu.... to nie widzę sensu, przynajmniej dla kogoś, kogo nie kręci bicie rekordów w iglicy czy turniejach.

I tu jest właśnie to pożeranie własnego ogona - niby można osiągnąć dzięki tej taktyce więcej, pytanie tylko, czy to więcej jest w ogóle potrzebne?
Już większy potencjał widzę w tej części, która daje uzysk diamentów (maksymalne robienie receptur w pobocznych miastach), przynajmniej do tego momentu, kiedy kupowanie czegoś za diamenty jest jeszcze "opłacalne".

Jeśli idzie o bieżące ułatwianie życia, to więcej potencjału widzę w optymalizacji zużycia wzmocnień, czyli wykorzystaniu jednego setu na dwa turnieje/iglice.
 
Ale jeśli celem robienia tego trzeciego poziomu miałoby być uzyskanie diamentów natychmiast zużywanych na rotację tworzenia w akademii, po to by uzyskać wzmocnienia potrzebne do robienia trzeciego poziomu.... to nie widzę sensu, przynajmniej dla kogoś, kogo nie kręci bicie rekordów w iglicy czy turniejach.
...I tu jest właśnie to pożeranie własnego ogona - niby można osiągnąć dzięki tej taktyce więcej, pytanie tylko, czy to więcej jest w ogóle potrzebne?
Rekordy nie maja tu nic do rzeczy. Podstawowym celem robienia trzeciego poziomu Iglicy w miescie glownym nie jest nawet zdobywanie diamentow jako takich w celu zdobywania nastepnych dodatkowych wzmocnien (choc jest w tym bardzo pomocne). Chodzi o cos innego. Na wszystkich serwerach obserwujemy obecnie w wielu bractwach trend robienia calej Iglicy wlasnie dla zyskow z trybu multi. Jesli graczowi zalezy na tym, by rowniez bracia i siostry mieli wysokie korzysci z Iglicy, to bedzie szukal sposobow, by robic wszystkie 3 poziomy nawet bez wysoko wyspecjalizowanego i wydajnego miasta. A w tym ten system jest bardzo pomocny.

Jeszcze cos - w mniejszym czy w wiekszym stopniu, ale na kazdym swiecie jestem zaangazowany w proces rekrutacji nowych graczy do bractwa. Kiedys najwazniejszym kryterium decudujacym o przyjeciu nowego gracza byly jego wyniki w turniejach i szeroko pojete perspektywy na przyszlosc.
To sie juz zdazylo zmienic. Obecnie pierwsze pytanie stawiane kandydatowi brzmi, ile poziomow Iglicy jest w stanie zrobic. Ba, niektore bractwa maja juz dosc frustracji i zaczynaja sie powoli pozbywac slabych ogniw, ktore za slabo sobie radza w Iglicy. Niedlugo nawet calkiem przyzwoity gracz nie znajdzie sobie miejsca we w miare przyzwoitym bractwie (o tych topowych nawet nie wspominajac), jesli nie bedzie sobie radzil w Iglicy, Ilosc bractw, ktore chca robic cala Iglice (12 skrzynek) rosnie i ciagle bedzie rosla. Indywidualne wyniki turniejowe staly sie o wiele mniej wazne, tu zawsze bractwo moze troche nadrobic. A w Iglicy nikt niczego za nikogo nie nadrobi.

Takze odpowiedz na Twoje pytanie brzmi: tak, wszelkie strategie pozwalajace na robienie trzeciego poziomu Iglicy sa jak najbardziej potrzebne.
Jeśli idzie o bieżące ułatwianie życia, to więcej potencjału widzę w optymalizacji zużycia wzmocnień, czyli wykorzystaniu jednego setu na dwa turnieje/iglice.
To sie wszystko ze soba zazebia, to jak system naczyn polaczonych. Owszem, mozna opisywane przeze mnie strategie rozpatrywac osobno, ale lepiej spojrzec na nie w szerszym kontekscie, jak na pojedyncze elementy wiekszej ukladanki, stanowiacej o wydajnosci miasta. Na razie zamiescilem dopiero 2 tematy, ale w przyszlosci bedzie ich wiecej. Obraz calosci wyloni sie dopiero pod koniec, wiec trzeba sie uzbroic w cierpliwosc :)
 
Ostatnia edycja:

Nusion

Kapłan
niby można osiągnąć dzięki tej taktyce więcej, pytanie tylko, czy to więcej jest w ogóle potrzebne?
Co to za pytanie ;) Jednemu potrzebne, innemu nie....

@chris07070707 dzieli się tu z nami różnymi pomysłami, co uważam za bardzo miłe. Dzięki Chrisie :)
Nie są to natomiast uniwersalne recepty niezbędne w grze.
To, czy komuś się to spodoba, przyda, czy jest potrzebne i czy wykorzysta metodę dla swojego miasta, to chyba jednak każdy powinien ocenić dla siebie, swojego miasta, stylu gry itd... ;)
A więc zupełnie nie chodzi o to, by udowadniać, czy to jest białe, czy czarne. Raczej o to, żeby każdy, kto zechce, mógł sobie wejść, poczytać, dowiedzieć się, że gra daje takie możliwości i zrobić z tą wiedzą co tam uważa :)
Ja tak właśnie zrobiłam ;)
 

xEasyRiderx

Rycerz
@chris07070707 dzieli się tu z nami różnymi pomysłami, co uważam za bardzo miłe. Dzięki Chrisie :)
Nie są to natomiast uniwersalne recepty niezbędne w grze.
To, czy komuś się to spodoba, przyda, czy jest potrzebne i czy wykorzysta metodę dla swojego miasta, to chyba jednak każdy powinien ocenić dla siebie, swojego miasta, stylu gry itd... ;)
A więc zupełnie nie chodzi o to, by udowadniać, czy to jest białe, czy czarne. Raczej o to, żeby każdy, kto zechce, mógł sobie wejść, poczytać, dowiedzieć się, że gra daje takie możliwości i zrobić z tą wiedzą co tam uważa :)
Ja tak właśnie zrobiłam
Dokładnie tak jest :) Nikt nie każe nikomu korzystać z tych rad czy to tak jak je przedstawiono czy po pewnych modyfikacjach uwzględniających swoje własne realia gry.
Pewne jest jedno że podane przez @chris07070707 informacje już kilkakrotnie potwierdziły swoją wartość oraz zastosowanie dla gry z której to wielu skorzystało i jakoś nie mieli pretensji co do wyniku zastosowania ich. Nie potrafię tylko zrozumieć czemu niektóre osoby tutaj na forum chcą na siłę udowodnić lub znaleźć jakiś błąd w tych informacjach. Wystarczy tylko spojrzeć na wyniki i osiągnięcia co moim zdaniem jest miarodajne co do wartości podanych informacji.
Jednak my Polacy mamy taką wadę narodową że jak dyskutujemy o np. remoncie mieszkania to nagle się okazuje że wszyscy są budowlańcami i mają "wiele pomysłów i dobrych rad" a dyskutować nawet nie mając racji możemy bardzo długo doszukując się "sztucznych problemów" z tym związanych.
 

blazius1

Paladyn
Dana strategia jest przydatna, o ile posiada się na nią czas.
Od posiadanego czasu na klikanie zależy, czy w ogóle obierasz strategię czy nie.
Zainwestowany czas możemy zarachować po stronie pasywów, ale zupełnie na boku. Załóżmy, że czas jest czystą stratą. Za to jego ilość poświęcamy zupełnie świadomie i jest on wyznaczaniem obrania strategii gry.
Powiedziałbym, że na tym wstępnym etapie obrania strategii - jedynym wymiernym.

A potem dopiero określamy ewentualnie, czy ten szereg porad Chrisa to jest coś, co będzie dla głównego miasta opłacalne.
Opłacalność można liczyć dla kilku walut istniejących w grze, gdzie nawet wzmocnienia to rodzaj waluty. Ale głównie dla diamentów jako waluty nadrzędnej.


Ta opłacalność najczęściej jest, choć nasz ulubiony czynnik losowy akurat w Iglicy jest mocno rozbudowany. On zaburza wszelkie rachuby. Co oznacza, że przy braku fartu opłacalność może nie wystąpić. Mam na myśli diamenty - dobrze byłoby raczej nie wtopić w akademię więcej niż się ugra z Iglicy.

Z tym, że rachunki zysków i strat mogą tu być dwa: z Iglicy osobny, z turnieju osobny. Trudno je jednak rozgraniczyć, bo ugrane wzmocnienia i z Iglicy i z Akademii działają zarówno w jednym jak i drugim rozrachunku. Poza tym jest czynnik ludzki zewnętrzny - bo sukces w Iglicy zależy od kilkunastu graczy i to w stopniu wyższym niż w turnieju.

Podsumowując: o opłacalności nic mądrego nie napiszemy oprócz tego że w danym układzie współzależności występuje lub nie występuje. Ale pierwotnie zależy ona od poświęconego czasu. Co wg mnie oznacza po prostu, że gra zrobiła się zbyt czasochłonna. Gdyby nie była, ten czynnik byłby pomijalny.
 
Ostatnia edycja:

Ovocko

Rycerz
A więc zupełnie nie chodzi o to, by udowadniać, czy to jest białe, czy czarne.

Nie to jest tu moim celem. Odniosłem po prostu tę strategię do swojej konkretnej sytuacji (jak pisałem, nie narzekam na braki wzmocnień czy karmy) i stwierdziłem że w MOIM konkretnym przypadku nie widzę w niej zbyt wielkiego potencjału, poza być może powiększaniem magazynu zasobów, ale za to kosztem czasu, którego na grę mam akurat coraz mniej.
Co nie oznacza wcale, że uznaję ją za "wadliwą" czy nieskuteczną - po prostu nie widzę potrzeby jej stosowania. Dla mnie to trochę jak z cudami - dla jednych dany cud jest "niezbędny" a dla innych "niepotrzebny". I mam się spierać z kimś, że cud, z którego ktoś czerpie profity jest dla niego zbędny, tylko dlatego, że u mnie akurat się on nie sprawdza?
Nie rozumiem więc komentarzy o "udowadnianiu czegokolwiek".
Natomiast lubię patrzeć na różne pomysły z różnych perspektyw, bo uważam, że to daje możliwość ich modyfikacji czy udoskonalania.
Z pewnym rozczarowaniem przyzwyczaiłem się, że tu jest to zaskakująco często odbierane jako właśnie "udowadnianie" czegoś. Jakby był tylko jeden "właściwy" pomysł na to jak grać w tej grze.


Na wszystkich serwerach obserwujemy obecnie w wielu bractwach trend robienia calej Iglicy wlasnie dla zyskow z trybu multi.

No tak, ale ja nadal wracam do pytania "po co?".
Nie kwestionuję tu zyskowności robienia trzeciego poziomu w iglicy (drugi traktuję jako "standard"), tylko że jeśli celem uzyskania tych korzyści jest ich natychmiastowe przepalenie w akademii aby zdobyć wzmocnienia, dzięki którym mogę robić trzeci poziom, to... no właśnie.
Moje bractwo jeszcze nie dojrzało do tego, by wyrobić kolektywny zysk z trzeciego poziomu iglicy. Oczywiście zwracam uwagę na to, czy ludzie ją robią i w jakim stopniu, ale podchodzę do tego na spokojnie, nie wymienię połowy składu tylko dlatego, że póki co trzeci poziom robią tylko nieliczni.
Personalnie nie widzę dużej różnicy między drugim a trzecim poziomem - jestem mniej więcej w 2/3 ambasad, więc okres najszybszego rozwoju mam już dawno za sobą. Na obecnym etapie to, czy dostanę z iglicy te 100 diamentów tygodniowo więcej czy mniej nie ma aż takiego znaczenia, katalizatorów mi wystarcza, przyśpieszaczy w zasadzie też. Na szybkim rozwijaniu pobocznych miast mi specjalnie nie zależy, de facto nie mam też na to zwyczajnie czasu :) I tu się zgadzam z @Blaziusem1, że gra robi się coraz bardziej czasochłonna i ten aspekt dla mnie osobiście robi się coraz większym problemem.
 
Do góry