Odcinek jak dla mnie świetny, baardzo duzo sie dzialo, i to tego na co czekałem. Ale do momentu... Sytuacji ze Stannisem sie spodziewalem, zreszta, bylo do przewidzenia kiedy dowiedzial sie ile armii zdezerterowalo, ale mimo wszystko szkoda mi tej postaci, moze jestem jakis nieczuly ale mimo tego co poprzednio zrobil nadal go lubilem.
Zaskoczyl mnie Fetor...Sama pomoc dla Sansy byla wrecz niemozliwa a ucieczka razem z nia to po prostu "kopara opadla" co jednak nie zmienia faktu ze dla mnie to juz zawsze bedzie Fetor. Ale wkoncu pokazal ze moze fizycznie nie ma ale jednak gdzies tam "cos" mu zostalo....
Me oczy radowaly sie wrecz na widok upokorzenia Cersei, czekalem na to, ale ostatnie sekundy wątku cos mi mowia ze Cersei sie za to porzadnie odplaci, zwlaszcza, ze ona jest do tego zdolna. PS. Ze ta aktorka taka dluga scene zagrala to podziwiam, ale to tlyko aktorke...
Mam nadzieje ze Daenerys nic nie bedzie i w nowym sezonie cos wkocu zrobi. Majac Tyriona po swojej stronie moim zdaniem jej szanse znacznie wzrosly, chociazby w stosunku do Lanisterow.....
Hmmmm.....Po ostatniej scenie(
) znienawidzilem G.R.R Martina do granic mozliwosci...Nocna Straz zawsze miala moj szacunek i zawsze ich lubilem nawet tych co sie sprzeciwiali, ale teraz po prostu licze na to, ze Inni przejda przez mur albo Dzicy mimo nienawisci za danie schronienia pomszcza Johna. Wiem ze to moze zbytnio niemozliwe ale wsrod Dzikich byli tacy ktorzy jednak byli z Jonem. Poziom mojego wk* na tej scenie normalnie...musialem az poszukac spoilerow, okazuje sie ze wiele faktow przemawia za tym ze to jednak nie jest koniec, no ale....Kto wie. I znajac autora, to w sumie juz nic niewiaodmo jak dla mnie.
Czy tylko ja kompletnie nie moge sie ogarnac po tym odcinku?