DeletedUser192
Guest
No i pojawił się powód by porzuć grę. Walka jest absolutną torturą i zostaje kupowanie prowincji, które są coraz droższe. Do tego ludźmi na S2 idę jak burza w walkach co jeszcze bardziej do elfów na S1 zniechęca...
Krótki opis sytuacji:
Liczebność oddziału: 216 (czyli tylko 2 powiększenia do zbadania w drzewku), ilość zdobytych prowincji: 167, odkrytych z 15 więcej i ZERO chęci do dalszej walki. A jak jeszcze najbliższy patch (0.30) obetnie młotki z zadań to nie będzie za co wojska robić...
W czym problem ? W dużym skrócie: w inteligencji przeciwników (kolejność wybierania celów) i absolutnym braku mobilności/zasięgu entów i golemów - czyli dwóch podstawowych jednostek elfów.
Krótki opis jak mi się walczy ludźmi na S2: grając kombinacją paladyni+cerbery wróg ZAWSZE wybiera paladynów jak ma ich w zasięgu. dzięki temu walczymy bez większych strat w innych jednostkach niż paladyni i jednocześnie raz dwa dziesiątkujemy wrogich łuczników, moździerze i golemy dzięki kosmicznej mobilność cerberów! Dodajmy do tego brak blokowania się paladynów w wąskich przejściach (atak na 2 pola, czyli zza pleców innej jednostki) ich +40% przeciwko ciężkim i walka/wykorzystywanie głupoty AI to sama przyjemność.
A elfami nie mam ŻADNEJ odpowiedzi na wrogich łuczników w połączeniu z jakąś lekką piechotą. Bo jak wystawię trenty+golemy to wroga lekka piechota BARDZO CZĘSTO woli walnąć golemy niż trenty... Czyli zanim doczłapiemy golemem do łucznika wroga (golem ma zasięg tylko 3) zgarniemy gonga i 1/3 oddziału golemów do piachu... Jak już się doczłapiemy to jeszcze wszystko w rękach RNG - widełki ataku golema to kolejna rzecz, która bardziej zniechęca do walki niż zachęca. A jak tego lekko agresywnego podejścia golemami nie zrobimy to nasze trenty są worami do bicia przez całą walkę... No to może spróbujmy na wrogich łuczników w miejsce naszych golemów wystawić elfich łuczników z kosmicznym bonusem +20% vs inni łucznicy ? Niestety gdy nasi łucznicy znajdą się w zasięgu wrogich łuczników to ci natychmiast zaczynają skupiać ogień na naszych łucznikach - nasi łucznicy mają większe aggro niż trenty - to jakiś smutny żart...
Z moździerzami jeszcze gorzej. Efly nie mają nic na nie. Zanim dojdziemy do nich golemami to nasze enty już nie istnieją i walka jest przegrana. Wiem, że czarodziejka może moździerze osłabić, ale wtedy ona na 110% wyłapie gonga od czegoś innego bo musi wyjść przed enty. No i po debuffie moździerz dalej ma swoje kosmiczne obrażenia +10% vs ciężkie... A dla cerberów moździerze to dowcip - odpowiednie ustawienie jednostek przed walką i giną przed oddaniem strzału.
Na wrogich nekromantów też nie mam pomysłu. Ludźmi wystarczy cerberami zaatakować i padają raz dwa często już w pierwszej turze.
Tak wiem, że mam Czarodziejki, które w walkach przeciwko 2-3 oddziałowym przeciwnikom są genialne, ale takich walk na prowincje jest jedna, może dwie. Najwięcej jest walk gdzie przeciwnika ma 5 lub 6 lub 7 oddziałów i wtedy czarodziejki nie mają żadnego sensu...
Wszelkie rady dla elfów mile widziane! Z początku myślałem, że to tylko ja jakoś nie kumam systemu walki, ale nie jestem jedynym elfem w klanie, który nie ma żadnego pomysłu na walkę i kupuje na potęgę.
Krótki opis sytuacji:
Liczebność oddziału: 216 (czyli tylko 2 powiększenia do zbadania w drzewku), ilość zdobytych prowincji: 167, odkrytych z 15 więcej i ZERO chęci do dalszej walki. A jak jeszcze najbliższy patch (0.30) obetnie młotki z zadań to nie będzie za co wojska robić...
W czym problem ? W dużym skrócie: w inteligencji przeciwników (kolejność wybierania celów) i absolutnym braku mobilności/zasięgu entów i golemów - czyli dwóch podstawowych jednostek elfów.
Krótki opis jak mi się walczy ludźmi na S2: grając kombinacją paladyni+cerbery wróg ZAWSZE wybiera paladynów jak ma ich w zasięgu. dzięki temu walczymy bez większych strat w innych jednostkach niż paladyni i jednocześnie raz dwa dziesiątkujemy wrogich łuczników, moździerze i golemy dzięki kosmicznej mobilność cerberów! Dodajmy do tego brak blokowania się paladynów w wąskich przejściach (atak na 2 pola, czyli zza pleców innej jednostki) ich +40% przeciwko ciężkim i walka/wykorzystywanie głupoty AI to sama przyjemność.
A elfami nie mam ŻADNEJ odpowiedzi na wrogich łuczników w połączeniu z jakąś lekką piechotą. Bo jak wystawię trenty+golemy to wroga lekka piechota BARDZO CZĘSTO woli walnąć golemy niż trenty... Czyli zanim doczłapiemy golemem do łucznika wroga (golem ma zasięg tylko 3) zgarniemy gonga i 1/3 oddziału golemów do piachu... Jak już się doczłapiemy to jeszcze wszystko w rękach RNG - widełki ataku golema to kolejna rzecz, która bardziej zniechęca do walki niż zachęca. A jak tego lekko agresywnego podejścia golemami nie zrobimy to nasze trenty są worami do bicia przez całą walkę... No to może spróbujmy na wrogich łuczników w miejsce naszych golemów wystawić elfich łuczników z kosmicznym bonusem +20% vs inni łucznicy ? Niestety gdy nasi łucznicy znajdą się w zasięgu wrogich łuczników to ci natychmiast zaczynają skupiać ogień na naszych łucznikach - nasi łucznicy mają większe aggro niż trenty - to jakiś smutny żart...
Z moździerzami jeszcze gorzej. Efly nie mają nic na nie. Zanim dojdziemy do nich golemami to nasze enty już nie istnieją i walka jest przegrana. Wiem, że czarodziejka może moździerze osłabić, ale wtedy ona na 110% wyłapie gonga od czegoś innego bo musi wyjść przed enty. No i po debuffie moździerz dalej ma swoje kosmiczne obrażenia +10% vs ciężkie... A dla cerberów moździerze to dowcip - odpowiednie ustawienie jednostek przed walką i giną przed oddaniem strzału.
Na wrogich nekromantów też nie mam pomysłu. Ludźmi wystarczy cerberami zaatakować i padają raz dwa często już w pierwszej turze.
Tak wiem, że mam Czarodziejki, które w walkach przeciwko 2-3 oddziałowym przeciwnikom są genialne, ale takich walk na prowincje jest jedna, może dwie. Najwięcej jest walk gdzie przeciwnika ma 5 lub 6 lub 7 oddziałów i wtedy czarodziejki nie mają żadnego sensu...
Wszelkie rady dla elfów mile widziane! Z początku myślałem, że to tylko ja jakoś nie kumam systemu walki, ale nie jestem jedynym elfem w klanie, który nie ma żadnego pomysłu na walkę i kupuje na potęgę.