• Drogi czytelniku forum,

    Aby aktywnie korzystać z forum dołączając do dyskusji lub aby rozpocząć własną, potrzebujesz konta w grze. Następnie możesz ZAREJESTROWAĆ SIĘ TUTAJ!

Poradniki turniejowe

DeletedUser

Guest
Dodam tylko ze problem z orkami uwidacznia się wcześniej gdzieś w okolicy zywiolakow. Np. W niziolkach i wcześniej mam trzy zbrojownie na max naprodukowałem orków na zapas i mniej więcej aż do niziołków używałem produkcji z przestojami (tak raz na miesiąc przez kilka dni)
W zywiolakach zauważyłem (nadal trzy zbrojownie) ze ciągła produkcja ledwo mi utrzymuje poziom magazynu przy czym turnieje idą niemal samym wojskiem natomiast iglica niemal tylko negocjacje
robie je do drugiego poziomu (magiczne budynki)

Teraz jestem w amunach ikończę rozbudowę kolejnych 3 zbrojowni (łącznie 6) mam nadzieje ze to wystarczy by odbudować i utrzymać zapasy
 

blazius1

Paladyn
No więc nie jestem jakoś przekonany. Np. średni wynik turniejowy blaziusa1 jest o 500 pkt niższy niż mój, choć wg tego co mówicie powinno być dokładnie odwrotnie.

Nie powinno ponieważ ja nie mam specjalizacji wojskowej. Mam ekonomię w niemal czystej postaci.
Mój średni wynik nie robi już żadnego wrażenia po wprowadzeniu Feniksa i potem Miśka i po wejściu w XV epokę.
Z powodów skazanych wyżej, czyli generalnie z powodu przechyłu na stronę wojskową. Jak jesteś w XV epoce (chyba najtrudniejszej jak dotąd) i masz po staremu ok 30 manufaktur, a jedynie trzy zbrojownie i tylko jednego Misia (jeden to mało) i jeszcze niskie Iglice i Simię taką sobie, to wypadasz z top 10 turnieju co trzy tygodnie. A takie wyniki były u mnie normą przed przechyłem.

A teraz top 10 nie wchodzi w rachubę chociażby z powodu Orczych głów czyli braku Zbrojowni. A na czwartą widoków brak.
Event zimowy też mam w zasadzie już z głowy z tych samych powodów.

Przechył wojskowy, wojskiem coraz łatwiej, dlatego wątek na czasie.
 

Ovocko

Rycerz
A teraz top 10 nie wchodzi w rachubę

Niechcący poruszyłeś temat, który jest niezwykle istotny dla wyboru strategii turniejowej. Mianowicie odpowiedź na pytanie PO CO startujemy w turnieju. Przyznam szczerze, że nigdy nie byłem zainteresowany wskoczeniem do turniejowej "topki". Moje oczekiwania i cele w turnieju są bardziej przyziemne, mianowicie interesuje mnie on o tyle, o ile mam z niego profity. Oczywiście wysoki wynik w turnieju daje dużo PW, run i innych cuda-wianków, ale to co jest dla mnie najcenniejsze to schematy i renowacje.
Które można osiągnąć jedynie wtedy, jeśli bractwo regularnie zdobywa dużą liczbę skrzynek (najlepiej wszystkie, bo schemat jest tylko w 10-tej).

Z tego punktu widzenia wykręcanie wysokiego wyniku w turnieju nie jest aż tak bardzo istotne, ważniejsze jest utrzymanie przyzwoitej średniej osiąganej co turniej. A to moim zdaniem łatwiej osiągnąć bez specjalizacji, przynajmniej w przypadku, gdy nie masz w miarę stałego przypływu wzmocnień.

Zgodzę się jednak z tym, że niekoniecznie sprawdzi się to dla tych, którym zależy na wykręcaniu maksymalnych wyników punktowych i w ich przypadku bardziej może się sprawdzić podejście Twoje czy Chrisa. Trzeba jednak pamiętać, że wykręcanie maksymalnego wyniku w turnieju odbywa się zawsze jakimś kosztem - np. koniecznością odpuszczenia następnego/ych, albo zainwestowania w produkcję dużej ilości wzmacniaczy (co oznacza np. wydawanie diamentów na częstą rotację produkcji dostępnych w akademii).
 
Z tego punktu widzenia wykręcanie wysokiego wyniku w turnieju nie jest aż tak bardzo istotne, ważniejsze jest utrzymanie przyzwoitej średniej osiąganej co turniej. A to moim zdaniem łatwiej osiągnąć bez specjalizacji, przynajmniej w przypadku, gdy nie masz w miarę stałego przypływu wzmocnień.
Jak juz niejednokrotnie nadmienialem - szanuje styl gry innych graczy, ktorych priorytety leza gdzie indziej i ktorzy z roznych wzgledow zdecydowali sie na bardziej "wszechstronny" styl rozwoju militarnego, ale mimo to nie zamierzam przechodzic do porzadku dziennego nad stwierdzeniami i tezami, ktore po prostu nie odpowiadaja prawdzie. Sorry ;)

Na potrzeby dalszej czesci mojego wywodu wyodrebnie tu dwa pojecia: wysoka srednia i przyzwoita srednia. Ich konkretna wysokosc nie gra roli, w porownaniu wyspecjalizowanego i wszechstronnego miasta mozemy sobie tu wstawic dowolne wartosci.
Jak juz napisalem w ktoryms z poprzednich postow, specjalizacja nie tylko pozwala osiagac wysoka srednia, ktorej wszechstronnosc nie jest w stanie zapewnic. Pozwala takze osiagnac przyzwoita srednia o wiele mniejszym kosztem i wysilkiem. Wiesz, ja nie tylko tak sobie tutaj teoretyzuje. Taki a nie inny obecny styl gry (czyli specjalizacja) nie wzial sie u mnie z niczego. Wyksztalcil sie wlasnie w wyniku bezposrednich porownan roznych strategii i to w moich wlasnych wioskach. Nie czytalem o tym, nie obserwowalem tego u kogos - wyprobowywalem i porownywalem to sam.

Mylisz sie takze sugerujac, ze w wyspecjalizowanych miastach to wzmocnienia sa warunkiem powodzenia tej wlasnie strategii. Zakladasz, ze bez wzmocnien dosc ograniczony wybor jednostek powoduje, ze w walce ponosi sie o wiele wiecej porazek i ma sie przez to o wiele wyzsze straty. To rowniez nie odpowiada prawdzie, bo roznice sa niewielkie. W wielu przypadkach wyspecjalizowane cuda na wysokim poziomie te roznice wrecz calkowicie niweluja. Trzymajac sie tego przykladu - w niektorych turniejach driady mialyby nieco nizsze straty niz zwykli lucznicy, tyle ze Iglice na wysokim poziomie (i ich wysoki bonus ataku, ktory jest wlasnie efektem specjalizacji) calkowicie to kompensuja. Mamy wtedy sytuacje, ze zarowno wszechstronny, jak i wyspecjalizowany gracz dysponuja oddzialami ktore osiagna porownywalne wyniki (lub niewiele od siebie odbiegajace), tyle ze wyspecjalizowany gracz bedzie mial tych oddzialow o kilkadziesiat procent wiecej. Ktoremu graczowi bedzie wtedy latwiej osiagnac przyzwoita srednia ?

Jesli ktos z jakichs wzgledow preferuje wszechstronnosc zamiast specjalizacji - alez prosze bardzo. Naprawde nie mam nic przeciwko temu, bo juz kilku graczy wyjasnilo tutaj ze taki styl gry sprawia im po prostu wieksza przyjemnosc. I nic mi do tego :) Nie upieralbym sie tak przy prostowaniu tego typu twierdzen, ze "przyzwoita srednia latwiej jest osiagac bez specjalizacji", ale calkiem sporo mniej doswiadczonych graczy czyta te nasze dyskusje w tym watku i na tej podstawie wyrabia sobie zdanie, jaka strategie najlepiej obrac by osiagnac wyznaczone sobie cele. Jesli takim celem bedzie u kogos wlasnie tylko osiaganie przyzwoitej sredniej bez zadnych wiekszych szalenstw i przeczyta Twoj wpis, to zostanie po prostu wprowadzony w blad. Nawet tylko przyzwoita srednia o wiele latwiej jest osiagac w miescie z wyspecjalizowanymi budynkami i cudami militarnymi.
 

DeletedUser

Guest
Po co - zakładam ze większość graczy bo taki jest wymóg bractwa :) A tak serio właśnie po te profity tylko tyle i aż tyle

Zgadzam się z @chris07070707 mam te trze militarne budynki ale tak naprawdę 95% czasu chodzą koszary ibpraktycznie bez bólu bym się pozbył reszty ale traktuje to jako swoją fanaberie by rozwijać wszystkie 3

Dobrym przykladem jest obecny turniej Cerbery można spokojnie wymienić na akrobatów czy barbarzyńców różnice w stratach są pomijalne do poziomu 1600pkt a w sumie ważniejszy jest wsparcie bonusowe
 

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
Mylisz sie takze sugerujac, ze w wyspecjalizowanych miastach to wzmocnienia sa warunkiem powodzenia tej wlasnie strategii. Zakladasz, ze bez wzmocnien dosc ograniczony wybor jednostek powoduje, ze w walce ponosi sie o wiele wiecej porazek i ma sie przez to o wiele wyzsze straty. To rowniez nie odpowiada prawdzie, bo roznice sa niewielkie. W wielu przypadkach wyspecjalizowane cuda na wysokim poziomie te roznice wrecz calkowicie niweluja. Trzymajac sie tego przykladu - w niektorych turniejach driady mialyby nieco nizsze straty niz zwykli lucznicy, tyle ze Iglice na wysokim poziomie (i ich wysoki bonus ataku, ktory jest wlasnie efektem specjalizacji) calkowicie to kompensuja. Mamy wtedy sytuacje, ze zarowno wszechstronny, jak i wyspecjalizowany gracz dysponuja oddzialami ktore osiagna porownywalne wyniki (lub niewiele od siebie odbiegajace), tyle ze wyspecjalizowany gracz bedzie mial tych oddzialow o kilkadziesiat procent wiecej. Ktoremu graczowi bedzie wtedy latwiej osiagnac przyzwoita srednia ?
@chris07070707, czy na pewno chodziło Ci o driady w tym przykładzie? Bo bonus ataku z Iglic działa na wszystkie lekkie jednostki strzelające, zarówno łuczników, jak i driady oraz zwiadowców.
 

DeletedUser2017

Guest
Jak już wspomniał @chris07070707 specjalizacja daje efekt trampoliny a trudno to osiągnąć przy uniwersalnym stylu gry. A tak łopatologicznie jeśli podnosisz cuda wojskowe kosztem ekonomicznych to powoduje to mniejsze straty własne w turniejach, szybsze szkolenia jednostek, możliwość osiągnięcia średnich wyników turniejowych mniejszym kosztem, oszczędność surowców potrzebnych do walk turniejowych i kilka innych rzeczy.
Wzmocnienia używam osobiście tylko wtedy kiedy posiadam niewystarczającą ilość wojska na dany turniej a w połączeniu z cudami powoduje to o wiele mniejsze straty własne lub w ciężkich turniejach jak np. obecny pyłowy
Co za tym idzie walczę wojskiem nie surowcami które to mogę przeznaczyć na rozwój miasta oraz handel a w połączeniu z średnimi powiedzmy wynikami w turniejach = szybszy rozwój miasta mniejszym kosztem.

EDIT
Oczywiście nie wykorzystuję swoje pełnego potencjału miasta a jedynie w 60-70%
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
@chris07070707, czy na pewno chodziło Ci o driady w tym przykładzie? Bo bonus ataku z Iglic działa na wszystkie lekkie jednostki strzelające, zarówno łuczników, jak i driady oraz zwiadowców.
Tak, w tym przykladzie chodzilo mi o driady u "wszechstronnych" i lucznikow u "specjalistow". Wyspecjalizowany gracz bedzie mial Iglice na o wiele wyzszym poziomie, bo nie musi dzielic pw pomiedzy kilka roznych cudow (Iglice, Akademia i Zrodla). To powoduje, ze u niego bonus ataku bedzie o wiele wyzszy niz u gracza "wszechstronnego". To kompensuje nieco wyzsze nominalne straty, ktore lucznicy mieliby w porownaniu do driad w niektorych turniejach.
 
Ostatnia edycja:

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
Tak, chodzilo mi o driady i lucznikow. Wyspecjalizowany gracz bedzie mial Iglice na o wiele wyzszym poziomie, bo nie musi dzielic pw pomiedzy kilka roznych cudow (Iglice, Akademia i Zrodla). To powoduje, ze u niego bonus ataku bedzie o wiele wyzszy niz u gracza "wrzechstronnego". To kompensuje nieco wyzsze nominalne straty, ktore lucznicy mieliby w porownaniu do driad w niektorych turniejach.
Moim zdaniem to dalej zły przykład, bo gracz, który używa driad wcale nie musi mieć inaczej rozbudowanych cudów niż ten używający łuczników, wręcz przeciwnie, ma podobne parcie na rozbudowę Iglic. Jedyną różnicą jest to, że MUSI mieć Tereny Treningowe.
Myślałem, że chodzi ci o Cerbery, bo to prędzej się w ten sposób broni, tzn. mając wysokie Iglice mogę wystawić łuczników tam, gdzie "normalnie" preferowałbym Cerbery, a będę miał podobne wyniki i straty.
 

DeletedUser2017

Guest
Moim zdaniem to dalej zły przykład, bo gracz, który używa driad wcale nie musi mieć inaczej rozbudowanych cudów niż ten używający łuczników, wręcz przeciwnie, ma podobne parcie na rozbudowę Iglic. Jedyną różnicą jest to, że MUSI mieć Tereny Treningowe.
Myślałem, że chodzi ci o Cerbery, bo to prędzej się w ten sposób broni, tzn. mając wysokie Iglice mogę wystawić łuczników tam, gdzie "normalnie" preferowałbym Cerbery, a będę miał podobne wyniki i straty.
Wystarczy spojrzeć na graczy z topki turniejowej i poziom ich cudaków wojskowych oraz osiągane przez nich wyniki w turniejach. Sadzisz że oni nie widzą tych różnic pomiędzy rodzajem szkolonych wojsk a stratami w turnieju? Dodam też że mogą oni wyprodukować więcej wojska dzięki właśnie takiej specjalizacji bez konieczności używania przyśpieszaczy.
 
Moim zdaniem to dalej zły przykład, bo gracz, który używa driad wcale nie musi mieć inaczej rozbudowanych cudów niż ten używający łuczników
No wlasnie musi.

@GrzegorzTheGreat , cala dyskusja toczy sie wokol tematu specjalizacja vs. wszechstronnosc. Gracz wszechstronny (w tym przykladzie walczacy Driadami) nie bedzie mial Iglic na tym samym poziomie, co gracz wyspecjalizowany, bo musial inwestowac tez w Zrodla Zwyciestwa, by moc szkolic te Driady chocby z namiastka jakiejs sensownej predkosci. Musi po prostu te sama ilosc pw dzielic pomiedzy wiecej cudow.
W ktoryms z poprzednich postow podalem prosty przyklad, wkleje go tutaj:

"Zalozmy, ze masz do dyspozycji 6 tys pw. Efekt jest taki:

1. Wariant "wszechstronny": pw wystarcza na podniesienie zarowno Iglic, jak i Zrodel na 11 lvl.
2. Wariant ze specjalizacja: pw wystarcza na podniesienie Iglic do 17 lvl (nie do 22 lvl, bo wyzsze poziomy rzeczywiscie sa juz drozsze).

I co my tu mamy ? W wariancie "wszechstronnym" obojetnie jakie jednostki bedziesz szkolil, bedziesz je szkolil z predkoscia "11".
W wariancie ze specjalizacja szkolisz oddzialy z predkoscia "17". Im dalej i im wyzsze poziomy cudow, tym ta roznica bedzie wieksza "

W tym przykladzie chodzilo tylko o predkosc szkolenia, ale to samo dotyczy bonusu ataku. Iglice na 17 lvl maja odpowiednio wyzszy bonus ataku niz na 11 lvl.
 

GrzegorzTheGreat

Tancerz ostrzy
No wlasnie musi.

@GrzegorzTheGreat , cala dyskusja toczy sie wokol tematu specjalizacja vs. wszechstronnosc. Gracz wszechstronny (w tym przykladzie walczacy Driadami) nie bedzie mial Iglic na tym samym poziomie, co gracz wyspecjalizowany, bo musial inwestowac tez w Zrodla Zwyciestwa, by moc szkolic te Driady chocby z namiastka jakiejs sensownej predkosci. Musi po prostu te sama ilosc pw dzielic pomiedzy wiecej cudow.
W ktoryms z poprzednich postow podalem prosty przyklad, wkleje go tutaj:
A co, jak będzie miał Iglice na tym samym poziomie? o_O To już nie będzie wszechstronny? ;)
Moim zdaniem to nie jest argument, to jest teza.

Źródła Zwycięstwa pojawiają się dopiero na koniec Żywiołaków, wcześniej więc ten dylemat inwestowania w Żródła, a nie w Iglice odpada, jeżeli w ogóle jest. (To przy okazji przypomina, żeby w poradniku w jakiś sposób odnieść się też do poziomów, na jakich gracz jest (podkreślić wężykiem :) ) Bo to już może być pierwszy element nieświadomie wprowadzający w błąd.)

Przede wszystkim Twój przykład zakłada (tak mi się wydaje) jeden niewypowiedziany warunek, który musi być spełniony, żeby on (ten przykład) był prawdziwy - mianowice, że gracz walczy tak długo, aż zabraknie mu jednostek (albo łagodniej: ma problemy z ilością wojska). Wówczas rzeczywiście znaczenie ma ilość wojska, które możesz wyszkolić - tu Tereny Treningowe przegrywają, opłaca się więc specjalizacja - tu nie ma dyskusji.
Tymczasem dla mnie (i pewnie dla jakiejś części graczy) to nie jest problem, od długiego już czasu nie brakło mi wojska podczas turnieju, mogę sobie więc pozwolić na produkcję w Terenach, więcej: podczas nocy wyprodukowałbym tyle samo jednostek w Koszarach, ile produkuję w Terenach. Żeby to się zmieniło, to musiałbym dostawić sporo zbrojowni i rozbudować Świątynię, co też kosztuje PW i miejsce, a po co, skoro nie mam potrzeby zwiększania ilości wojska.
Tu się odniosę do Twojego wcześniejszego postu:
Mamy wtedy sytuacje, ze zarowno wszechstronny, jak i wyspecjalizowany gracz dysponuja oddzialami ktore osiagna porownywalne wyniki (lub niewiele od siebie odbiegajace), tyle ze wyspecjalizowany gracz bedzie mial tych oddzialow o kilkadziesiat procent wiecej. Ktoremu graczowi bedzie wtedy latwiej osiagnac przyzwoita srednia ?
Jeżeli taki stan miał na myśli @Ovocko, pisząc o przyzwoitej średniej, tzn. stan, w którym osiąga założony limit w turnieju i kończy, zostając jeszcze z wojskiem,
to ja się z nim zgadzam, że tu nie widzę przewagi specjalizacji. Wydaje mi się, że obu graczom będzie jednakowo łatwo, czy też jednakowo trudno osiągnąć ten pułap, z tym, że ten wyspecjalizowany zostanie z tymi kilkudziesięcioma procentami wojska więcej. Piszę "wydaje mi się", więc chętnie przyjmę argumenty, jeśli jest inaczej :cool:

Myślę, że te pewnego rodzaju kontrowersje biorą się też z tego, że na potrzeby dyskusji przyjąłeś bardzo skrajne definicje tych dwóch stanów.
W praktyce różnice: specjalizacja vs. wszechstronność moim zdaniem nie są aż tak duże, żeby postawić tezę, że będzie tak znacząca różnica czy w rozwoju cudów czy kosztach, czy też może bardziej prawidłowo byłoby powiedzieć: skrajne różnice dotyczyć będą bardzo niewielkiego odsetka graczy. Tymczasem w praktyce również tzw. gracz "wszechstronny" musi się opierać znacząco na jednostkach koszarowych, bo one są po prostu dobre, łatwiej dostępne i w naturalny sposób preferowane w grze.
Przy okazji: zwróć uwagę na to, że to właśnie jednostki z Obozu czy Terenów są bardziej wyspecjalizowane niż te z Koszar, a wrzuciliśmy je do worka z napisem "wszechstronność" ;)

 

DeletedUser

Guest
@GrzegorzTheGreat

w skrócie jestem w Amunach widzę ze po skończeniu Zywiolakow mój „ranking” pnie się błyskawicznie co może być symptomem ze nie ma zbyt wielu graczy powyżej...

Jaki to ma wpływ na temat? Bardzo prosty:
- iglice mam na poziomie „tylko” 12
- nie mam ani latającej akademii ani źródeł zwycięstwa są pilniejsze sprawy (przynajmniej dla mnie)
- efekt jest taki ze produkcja jednostki w koszarach to 3:30 w terenach treningowych już 4:15 a obozie najemników 5:10 wszystkie trzy rozbudowane na maksymalny poziom z zywiolakow
- w tej konfiguracji wybór cerberów to fanaberia bo ich ciut mniejsze straty nie kompensują braku ilości
- zbrojownie nie maja żadnego wpływu bo daja ten sam przyrost w każdym budynku

Nie mam luksusu, żeby mi wojska zbywało co turniej, jeśli idzie „łatwiej” to go robię na więcej prowincji = więcej pw

Nie mam tez ochoty mieć porady typu „siedź tak długo w rasie xxxx aż uzbierasz cud antyczny yyyy na poziom 30” to nie jest porada dla normalnego gracza tylko hardkorowego. Ponadto w przypadku cudów przyspieszających produkcje jest cała masa konsekwencji (szybsza produkcja = większe zapotrzebowanie na młotki = balans miasta zostaje zachwiany i trzeba budować cała resztę itd)
 
Jeżeli taki stan miał na myśli @Ovocko, pisząc o przyzwoitej średniej, tzn. stan, w którym osiąga założony limit w turnieju i kończy, zostając jeszcze z wojskiem, to ja się z nim zgadzam, że tu nie widzę przewagi specjalizacji.
Powoli zaczynam sie irytowac... ;) Szczegolnie 2 ostatnie slowa sa nie na miejscu, bo temat dotyczyl twierdzenia wrecz przeciwnego.
Kolega @Ovocko stwierdzil, ze graczowi wszechstronnemu latwiej jest osiagnac przyzwoita srednia niz wyspecjalizowanemu, co jest ewidentna bzdura. Mozesz Ty, moga i inni wyszukiwac pewne szczegolne przyklady, kiedy obu graczom bedzie tak samo latwo i ok, sa takie sytuacje (choc w ogromnej wiekszosci przypadkow to "specjaliscie" bedzie latwiej). Walczylem tu tylko z teza, ze wyspecjalizowanemu graczowi trudniej bedzie osiagnac przxyzwoita srednia w turniejach, a do tego wlasnie wypowiedz @Ovocko sie sprowadzala i to wlasnie twierdzenie tutaj dementowalem i dalej dementuje jako po prostu nieprawdziwe.
 
Ostatnia edycja:

Ovocko

Rycerz
@PMprzemek No nie jestem pewny z tym efektem trampoliny.

Ja lubię sprawdzać pewne rzeczy, więc sobie zrobiłem pewną kalkulację. Aby podnieść iglice do poziomu 30 trzeba uzbierać dokładnie 15598 PW. Run nie liczę, bo te wpadają w wystarczającej ilości.
No to teraz sprawdźmy, ile czasu zajęłoby zdobycie tylu punktów. Przy wyliczeniach założyłem, że 100% PW zdobytych w turniejach idzie na rozbudowę iglic. Nie dokładamy z PW zdobytych innymi sposobami (np. tych, które wpadają co godzinę), ale też nie wykorzystujemy ich na rozbudowę innych cudów czy prowadzenie badań. Słowem: marginalnie rozbudowujemy miasto i wszystko pchamy w iglice.

Przyjąłem, że średnia turniejowa gracza wynosi tu około 3500 pkt. Pod koniec rozbudowy iglic na pewno będzie więcej, ale na początku będzie istotnie mniej. Liczba wybrana arbitralnie, niemniej wydaje mi się dość realna.
zdobycie 3500 pkt wymaga zrobienia 13 prowincji na 6 gwiazdek. To nam daje 113 PW nagród. Do tego dochodzą PW ze skrzyń, założyłem tu że gracz ma szczęście, trafił do bractwa które co tydzień robi 10 skrzynek, czyli gracz uzyskuje kolejne 135 PW. Razem mamy 248 PW z turnieju.

No to proste dzielenie: 15598 / 248 = 62,8 turniejów zrobionych średnio na 3500 punktów i za każdym razem dochodząc do 10 skrzyni. To jest rok i trzy miesiące gry, czyli dłużej, niż ja w ogóle w nią gram (a "przyzwoitą średnią" osiągam co najmniej od pół roku). I to w przy założeniu że nie robimy NIC oprócz inwestowania w iglice.
W praktyce będzie to dłużej, bo najwięcej profitów PW uzyskuje się powyżej 9tej prowincji, a dojście do tego poziomu zajmie trochę czasu. Nie wszystkie bractwa robią 10 skrzyń co turniej (a de facto większość tego pułapu nie osiąga), więc baza PW ze skrzyń też będzie mniejsza.
Do tego trzeba inwestować jakieś PW w badania, żeby dociągnąć podstawowe jednostki do trzeciej gwiazdki, zazwyczaj trzeba też rozbudować co nieco też inne cuda (np. wzmacniające inne jednostki niż łuczników), i tak dalej.
Można stosować pewne tricki aby zmaksymalizować uzysk PW (np. robić dużo prowincji na dwie gwiazdki), ale nawet wtedy czas dojścia do maksymalnego poziomu iglic skróci się raptem o 2 miesiące.
Tak czy siak, poniżej roku nie zejdziemy, a bardziej realne jest 1,5 roku - 2 lata.

Dla iglic na poziomie 21 ten czas się trochę skróci (mniej więcej o 8-mcy, czyli realnie 1-1,5 roku).

I to wszystko kosztem praktycznego zarzucenia rozbudowy miasta, bo wszystkie PW pakujemy w jeden cud.

Nie mam zamiaru dyskutować tu o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy i udowadniać, że jedna strategia jest "obiektywnie" lepsza od drugiej. Z mojej perspektywy specjalizacja się po prostu nie opłaca, bo nawet jeśli przynosi lepsze wyniki, to koszty (czas i wysiłek na dojście do tych wyników) są po prostu astronomiczne.
Specjalizacja to jest moim zdaniem dobra strategia dla graczy z dużym stażem, którzy mają już pewną bazę i nie są jakoś szczególnie zainteresowani rozbudową miast i postępami na innych polach niż tylko turnieje. Natomiast dojście to tego poziomu (uzyskanie owej "bazy") jest szybsze przy zastosowaniu strategii "uniwersalnej", przynajmniej tak było w moim przypadku.
 
Ostatnia edycja:

DeletedUser2017

Guest
Oki @chris07070707 jak i ja chcemy wytłumaczyć że specjalizacja jest bardziej opłacalna niż wszechstronność. Mniejszym wysiłkiem można osiągnąć cel a chyba o to w tym chodzi :)
Jeśli jednak chodzi o twoje wyliczenia odnośnie iglic to jest tam poważny błąd. A mianowicie wychodzisz z założenia że PW zbierasz tylko z turniejów pomijając inne źródła. Wtedy tak będzie to trochę trwało jednak jeśli weźmiesz pod uwagę te inne źródła pozyskiwania PW to ten czas zostaje bardzo skrócony :)
Co do iglic jest jeszcze inna zależność. Jest nią Świątynia Wesołych Grzybków oraz właśnie te małe zbrojownie 2x2. To swego rodzaju system naczyń połączonych który właśnie w takiej konfiguracji przynosi zamierzony efekt.
Przy Grzybkach właśnie każdy poziom twoich zbrojowni zwiększa rozmiar szkolonej grupy w Koszarach dlatego te małe zbrojownie mają sens.
 

Ovocko

Rycerz
Jeśli jednak chodzi o twoje wyliczenia odnośnie iglic to jest tam poważny błąd. A mianowicie wychodzisz z założenia że PW zbierasz tylko z turniejów pomijając inne źródła. Wtedy tak będzie to trochę trwało jednak jeśli weźmiesz pod uwagę te inne źródła pozyskiwania PW to ten czas zostaje bardzo skrócony :)
Co do iglic jest jeszcze inna zależność. Jest nią Świątynia Wesołych Grzybków

To nie jest błąd, ale pewne uproszczenie. Zwróć uwagę, że wg tego wyliczenia ładujesz PW wyłącznie w iglice, zatem nie rozwijasz np. Grzybków. Które też by wypadało mieć na rozsądnym poziomie, bo inaczej nie wykorzystasz potencjału szybkości produkcji. I tam pójdą właśnie te PW pochodzące z innych źródeł.
Podobnie jak PW potrzebne na odblokowanie konkretnych technologii (choćby pozwalających na rozbudowę warsztatów, zbrojowni i innych dających zasoby potrzebne do walk lub produkcji wojska), itd., itp., itd.
Summa summarum, moim zdaniem realny czas pozyskiwania PW na rozbudowę iglic się wydłuży, między innymi ze względu na to, że pomimo dopływu PW z innych źródeł, będziesz ich potrzebował również gdzie indziej. To co wyliczyłem to moim zdaniem wariant skrajnie optymistyczny (choćby założenie, że masz PW ze wszystkich nagród w turnieju)

No ale policzmy sobie, ile kosztuje rozbudowa grzybków:
11 poziom to 3018 punktów, czyli kolejne 12 tygodni turniejów przy założeniach z postu powyżej.
No ale przy iglicach na 30-tym poziomie 11-ty poziom Grzybków to pewnie mało, więc:

16 poziom = 5838 PW = 23,5 turnieju = 6 miesięcy
21 poziom to już 9938 PW = 40 turniejów = 10 miesięcy.

Gwarantuję Ci, że to pochłonie wszystkie PW pochodzące z eventów, wyzwań, akademii, i jeszcze będzie brakowało.
 

Ovocko

Rycerz
Nadal jednak liczysz z samych 10 skrzynek pomijając nagrody indywidualne a wystarczy użyć do tego kalkulatora turniejowego:

Obawiam się, że nie doczytałeś:
"zdobycie 3500 pkt wymaga zrobienia 13 prowincji na 6 gwiazdek. To nam daje 113 PW nagród. Do tego dochodzą PW ze skrzyń, założyłem tu że gracz ma szczęście, trafił do bractwa które co tydzień robi 10 skrzynek, czyli gracz uzyskuje kolejne 135 PW. Razem mamy 248 PW z turnieju."

Te dane są właśnie wzięte żywcem z kalkulatora turniejowego:
1573816497055.png


No przykro mi, ale nijak nie chce wyjść na lepiej.
Co najwyżej można skrócić czas o jakieś 2 miesiące (o czym też już pisałem powyżej) robiąc tak:

1573816704151.png

Tyle że to jest strategia na późniejsze etapy, kiedy będziesz już miał cuda rozbudowane na tyle, by dociągnąć z ilością wojska do tej 26-tej prowincji. Realnie więc jeśli przyśpieszysz na tym o miesiąc, to będzie mniej więcej tyle.

Nadal długo.
 

blazius1

Paladyn
Nie walczyłem nigdy o topkę dla samej satysfakcji. Generalnie chodzi i korzyści z turniejów, a nie o samą topkę.
Koledzy ostatnio łamali barierę 10k, czyli robili wysokie topki przy okazji, również dla satysfakcji. Można czasem, ale tak się nie da np. co trzeci turniej.

Głównie chodzi jednak o PW, więc jak szarpniesz czasem wysoki wynik, to PW zgarniesz sumarycznie w te 9 tygodni więcej niż grając regularnie co tydzień to samo, ale tylko do ustalonego poziomu.
A żeby szarpnąć, to warto wybrać określoną ścieżkę rozwoju, czy to cudów, czy to dobrać wzmocnienia, pokarmić feniksa co dobę, porobić jednostki silniejsze niż słabsze itp.
Czyli jakoś wyspecjalizować się wojskowo,albo pójść w ekonomię. I zainwestować prywatny czas.

Gra nie nagradza strategii uśrednionych. A gdyby nagradzała, prawdopodobnie byłaby dość nudna.
 
Ostatnia edycja:
Do góry