Ja prawdę powiedziawszy też nie rozumiem, dlaczego nagle tylu szeryfów sie martwi, czy multikonciarze będa mieli trochę łatwiej, czy trochę trudniej. Niech się IG martwi o konta multi. Ja ich nie dostrzegam, a one mnie pewnie też nie, bo się zajmują sobą
To akurat jest plus tej gry, że mogę się skupić na sobie i pozytywnych interakcjach z innymi graczami, a cudze kombinacje nie muszą mnie obchodzić.
Mnie ten pomysł akurat się podoba, zwłaszcza wspólny czat dla dwóch (nie więcej) bractw, rynek też, choć to drugie już tak do szczęścia mi potrzebne nie jest, więc jeśli ten wspólny rynek tak przeszkadza niektórym, że zagłosowali na nie, to może warto rozbić pytania w ankiecie na bardziej szczegółowe: poparcie tylko dla czatu, poparcie dla czatu i rynku dla dwóch bractw, poparcie dla czatu i rynku globalnego?
A dlaczego mi się podoba ten pomysł? Wszyscy, którzy dłużej grają, spotykają się z przypadkami, kiedy jakiś członek bractwa zaczyna grać z mniejszą intensywnością - ma mniej czasu, albo mniej chęci (bo też czasami Elvenar potrafi być męcząco-nużący
), w każdym bądź razie zaczyna się w bractwie robić rozwarstwienie pod względem zaangażowania i kwestią tylko czasu jest, kiedy trzeba będzie coś z tym zrobić. Ale gracz jednak gra w swoim tempie, był w bractwie wiele czasu, wszyscy lubimy sobie czasem pogadać z nim na czacie, no i mamy dylemat. Ba, on nawet nie będzie miał urazy, jak będzie musiał odejść, sam rozumie, że nie angażuje się, tak jak inni, ale jednak obecnie odejście z bractwa to jest przerwanie kontaktu i w takiej sytuacji najczęściej też bilet w jedną stronę. A tak gość przeszedłby sobie do sojuszniczego bractwa i można byłoby sobie od czasu do czasu przy okazji gry pogawędzić w starym, szerszym gronie. A dodatkowy plus byłby taki, że jakby miał powrót werwy, to mógłby się z kimś zamienić, kto dla odmiany miałby słabszy okres. Takie "rezerwy" dla głównej drużyny
Ale do tego jest potrzebny bieżący kontakt.
Ja sam się łapię czasem na sytuacji, że po wejściu do gry mam czas coś napisać, a potem już nie mam czasu, żeby grać. Więc moje rozstanie z bractwem i grą będzie pewnie krótkie i bezpowrotne. A w takich "rezerwach" to bym sobie jeszcze jakiś czas pograł. I pogadał.
Więc teraz już wiecie, dlaczego jestem za