chris07070707
Mag
Moja bolaczka to turnieje, a raczej ilosc czasu, ktory trzeba na nie
poswiecic. Nie mam na mysli czasu potrzebnego na przygotowania i
"zwykla gre", tylko na samo przeklikanie planowanej ilosci prowincji w
danej rundzie. Wybaczcie dluuugi wstep, potem poddam pod dyskusje
pewien pomysl
Kiedys turnieje byly dla mnie czysta przyjemnoscia, ale gra
sie zmienia, ewoluuje. W ciagu ostatniego okolo roku obserwowalem
zmiany, ktore spowodowaly znaczny wzrost wydajnosci miast. Wyniki
turniejowe poszybowaly doslownie w kosmos, bo mechanika gry po
prostu na taka wydajnosc i na takie wyniki pozwala. Nie mam na
mysli tylko wynikow turniejowej topki, ogolnie srednie wyniki
wiekszosci graczy mocno wzrosly. Zmiany takie jak wprowadzenie
Tworzenia, bardzo silnych setow i budynkow eventowych,
przyspieszaczy, scrolli na mlotki i wszelkiego innego dobra,
ktore mozna zdobyc w eventach, a przede wszystkim wprowadzenie
wzmocnien na wojsko w Akademii Magii spowodowaly, ze przecietny
gracz i to bez jakiejs mocnej turniejowej specjalizacji jest w stanie
przeklikac 15-20 prowincji na 5, czasem nawet na 6 gwiazdkach. Topka
to jeszcze zupelnie inny temat, 8-10 miesiecy temu gracze z topki
klikali po 25-30 prowincji, teraz po czterdziesci kilka. Ale zostawmy
topke na boku, kto chce, niech sobie tyle klika. Nikt go nie zmusza,
wiec to jego problem.
Problem w tym, ze nawet u graczy z tej sredniej polki wydajnosc
miast wzrosla tak, ze ilosc koniecznego w turniejach klikania znacznie
wzrosla. Ktos moze powiedziec, ze nikt nikomu nie kazde klikac 20
prowincji. To zle podejscie moim zdaniem, bo skoro gra na to pozwala,
to dlaczego ktos mialby sie ograniczac, mogac w turniejach osiagnac
znaczne zyski i dzieki temu lepiej i szybciej sie rozwijac. Moim
zdaniem wrecz powinno sie wyciagac maksimum korzysci z mozliwosci,
jakie gra oferuje. Teraz jeszcze dostalismy super silnego Feniksa
Ognia, dzieki ktoremu (i tak juz wysoka) wydajnosc turniejowa jeszcze
mocno wzrosnie, w wyniki jeszcze bardziej poszybuja w kosmos.
Chcialbym, zeby moje narzekanie nie bylo zle zrozumiane
Wszystkie te zmiany powodujace wzrost wydajnosci miast uwazam
za krok w bardzo dobrym kierunku Szczegolnie wlasnie graczom z
niskim badz srednim stazem pomoga one o wiele szybciej rozwijac
swoje miasta. Dzieki tym zmianom wzrosla i dalej bedzie rosla ilosc
bractw robiacych 10 skrzynek w turniejach, a wiec i liczba graczy
regularnie zdobywajacych schematy (czyli de facto wiecej zaklec
renowacji). Niestety te zmiany maja wlasnie ten jeden nieprzyjemny
skutek uboczny, czyli koniecznosc przeklikania wielu, bardzo wielu
prowincji w kazdej rundzie turnieju.
Zmiany ida wprawdzie w dobrym, nawet bardzo dobrym kierunku, ale ilosc
tej calej "klikaniny" zaczyna byc mocno problematyczna nie tylko dla
mnie, slysze podobne glosy innych ludzi, z ktorymi gram. Turnieje to
swietna sprawa, ale cos zaczyna byc po prostu nie tak, jesli z
przyjemnosci zaczynaja sie powoli przeksztalcac w przykry obowiazek...
Do tego dochodzi, ze robienie rundy turnieju powoli przeksztalca
sie w prawie bezmyslna mlocke. Przy tylu czekajacych w danej rundzie
pojedynczych walkach nie ma nawet czasu by sie zastanowic, jaka
kombinacje oddzialow najlepiej wystawic, coraz bardziej zaczyna to
przypominac nuzaca, rutynowa klikanine. I jeszcze cos waznego:
Nawet gracz robiacy srednia ilosc prowincji praktycznie nie ma szans,
by powalczyc manualnie, zajeloby to po prostu zbyt wiele czasu. Zero
szans, a naprawde wielka szkoda, dla wielu graczy walka manualna to
przyjemnosc, ktorej musza sie wyrzec ze wzgledow praktycznych (czas).
Podsumowujac, kierunek zmian w mechanice gry powodujacych wzrost
wydajnosci miast uwazam za dobry i wlasciwy (nawet bardzo), ale ilosc
koniecznego w turniejach klikania powinna byc zredukowana i to znacznie.
Mam na to nawet pewien pomysl (przyznaje, malo oryginalny), ktory
niedlugo zglosze "oficjalnie" w odpowiednim dziale, ale najpierw chcialem
poznac opinie innych graczy. Wystarczyloby po prostu zmniejszyc ilosc walk
w jednej prowincji z 4 do 2. Zeby balans byl zachowany, koszt jednej walki
musialby wzrosnac dwukrotnie, tak samo dwukrotnie musialby wzrosnac
rozmiar oddzialu turniejowego gracza w danej prowincji turniejowej. Tzn.
jedna walka bylaby 2x bardziej kosztowna, niz do tej pory, ale przy tylko
2 walkach na prowincje koszt zdobycia jednej prowincji pozostalby ten sam.
Ujmujac to inaczej, ta sama iloscia wojska i surowcow mozna by bylo zdobyc
tyle samo prowincji, jak do tej pory, ale ilosc koniecznego klikania
zmniejszylaby sie o polowe. Mysle, ze zyskaliby na tym wszyscy.
Ci, ktorzy walcza na automacie badz negocjuja potrzebowaliby na to
o polowe mniej czasu, a milosnicy walki manualnej w koncu zyskaliby taka
mozliwosc. Chetnie poznam opinie innych graczy na ten temat.
Sam nie lubie wszelkiej masci rebalansow, ale moim zdaniem cos sie musi
w tym temacie zmienic, by turnieje nie staly sie mozolnym "odrabianiem
panszczyzny", a byly po prostu przyjemnoscia
poswiecic. Nie mam na mysli czasu potrzebnego na przygotowania i
"zwykla gre", tylko na samo przeklikanie planowanej ilosci prowincji w
danej rundzie. Wybaczcie dluuugi wstep, potem poddam pod dyskusje
pewien pomysl
Kiedys turnieje byly dla mnie czysta przyjemnoscia, ale gra
sie zmienia, ewoluuje. W ciagu ostatniego okolo roku obserwowalem
zmiany, ktore spowodowaly znaczny wzrost wydajnosci miast. Wyniki
turniejowe poszybowaly doslownie w kosmos, bo mechanika gry po
prostu na taka wydajnosc i na takie wyniki pozwala. Nie mam na
mysli tylko wynikow turniejowej topki, ogolnie srednie wyniki
wiekszosci graczy mocno wzrosly. Zmiany takie jak wprowadzenie
Tworzenia, bardzo silnych setow i budynkow eventowych,
przyspieszaczy, scrolli na mlotki i wszelkiego innego dobra,
ktore mozna zdobyc w eventach, a przede wszystkim wprowadzenie
wzmocnien na wojsko w Akademii Magii spowodowaly, ze przecietny
gracz i to bez jakiejs mocnej turniejowej specjalizacji jest w stanie
przeklikac 15-20 prowincji na 5, czasem nawet na 6 gwiazdkach. Topka
to jeszcze zupelnie inny temat, 8-10 miesiecy temu gracze z topki
klikali po 25-30 prowincji, teraz po czterdziesci kilka. Ale zostawmy
topke na boku, kto chce, niech sobie tyle klika. Nikt go nie zmusza,
wiec to jego problem.
Problem w tym, ze nawet u graczy z tej sredniej polki wydajnosc
miast wzrosla tak, ze ilosc koniecznego w turniejach klikania znacznie
wzrosla. Ktos moze powiedziec, ze nikt nikomu nie kazde klikac 20
prowincji. To zle podejscie moim zdaniem, bo skoro gra na to pozwala,
to dlaczego ktos mialby sie ograniczac, mogac w turniejach osiagnac
znaczne zyski i dzieki temu lepiej i szybciej sie rozwijac. Moim
zdaniem wrecz powinno sie wyciagac maksimum korzysci z mozliwosci,
jakie gra oferuje. Teraz jeszcze dostalismy super silnego Feniksa
Ognia, dzieki ktoremu (i tak juz wysoka) wydajnosc turniejowa jeszcze
mocno wzrosnie, w wyniki jeszcze bardziej poszybuja w kosmos.
Chcialbym, zeby moje narzekanie nie bylo zle zrozumiane
Wszystkie te zmiany powodujace wzrost wydajnosci miast uwazam
za krok w bardzo dobrym kierunku Szczegolnie wlasnie graczom z
niskim badz srednim stazem pomoga one o wiele szybciej rozwijac
swoje miasta. Dzieki tym zmianom wzrosla i dalej bedzie rosla ilosc
bractw robiacych 10 skrzynek w turniejach, a wiec i liczba graczy
regularnie zdobywajacych schematy (czyli de facto wiecej zaklec
renowacji). Niestety te zmiany maja wlasnie ten jeden nieprzyjemny
skutek uboczny, czyli koniecznosc przeklikania wielu, bardzo wielu
prowincji w kazdej rundzie turnieju.
Zmiany ida wprawdzie w dobrym, nawet bardzo dobrym kierunku, ale ilosc
tej calej "klikaniny" zaczyna byc mocno problematyczna nie tylko dla
mnie, slysze podobne glosy innych ludzi, z ktorymi gram. Turnieje to
swietna sprawa, ale cos zaczyna byc po prostu nie tak, jesli z
przyjemnosci zaczynaja sie powoli przeksztalcac w przykry obowiazek...
Do tego dochodzi, ze robienie rundy turnieju powoli przeksztalca
sie w prawie bezmyslna mlocke. Przy tylu czekajacych w danej rundzie
pojedynczych walkach nie ma nawet czasu by sie zastanowic, jaka
kombinacje oddzialow najlepiej wystawic, coraz bardziej zaczyna to
przypominac nuzaca, rutynowa klikanine. I jeszcze cos waznego:
Nawet gracz robiacy srednia ilosc prowincji praktycznie nie ma szans,
by powalczyc manualnie, zajeloby to po prostu zbyt wiele czasu. Zero
szans, a naprawde wielka szkoda, dla wielu graczy walka manualna to
przyjemnosc, ktorej musza sie wyrzec ze wzgledow praktycznych (czas).
Podsumowujac, kierunek zmian w mechanice gry powodujacych wzrost
wydajnosci miast uwazam za dobry i wlasciwy (nawet bardzo), ale ilosc
koniecznego w turniejach klikania powinna byc zredukowana i to znacznie.
Mam na to nawet pewien pomysl (przyznaje, malo oryginalny), ktory
niedlugo zglosze "oficjalnie" w odpowiednim dziale, ale najpierw chcialem
poznac opinie innych graczy. Wystarczyloby po prostu zmniejszyc ilosc walk
w jednej prowincji z 4 do 2. Zeby balans byl zachowany, koszt jednej walki
musialby wzrosnac dwukrotnie, tak samo dwukrotnie musialby wzrosnac
rozmiar oddzialu turniejowego gracza w danej prowincji turniejowej. Tzn.
jedna walka bylaby 2x bardziej kosztowna, niz do tej pory, ale przy tylko
2 walkach na prowincje koszt zdobycia jednej prowincji pozostalby ten sam.
Ujmujac to inaczej, ta sama iloscia wojska i surowcow mozna by bylo zdobyc
tyle samo prowincji, jak do tej pory, ale ilosc koniecznego klikania
zmniejszylaby sie o polowe. Mysle, ze zyskaliby na tym wszyscy.
Ci, ktorzy walcza na automacie badz negocjuja potrzebowaliby na to
o polowe mniej czasu, a milosnicy walki manualnej w koncu zyskaliby taka
mozliwosc. Chetnie poznam opinie innych graczy na ten temat.
Sam nie lubie wszelkiej masci rebalansow, ale moim zdaniem cos sie musi
w tym temacie zmienic, by turnieje nie staly sie mozolnym "odrabianiem
panszczyzny", a byly po prostu przyjemnoscia