chris07070707
Mag
Jeszcze rok-poltora roku temu byc moze od biedy moglbym sie po ciezkich bojach jakos z tym przynajmniej czesciowo zgodzic , ale zmiany w grze (Feniks Ognia + wzmocnienia) spowodowaly, ze bardzo na znaczeniu zyskala ilosc wojska, a jego jakosc niestety stracila na znaczeniu. Te zmiany odbily sie tez na strategii rozwoju cudow wojskowych (choc to troche inny temat). Kiedys warto bylo dazyc do szeroko pojetego balansu pomiedzy iloscia a jakoscia. Zwiekszenie ilosci (rozwoj np. Iglic) bez poprawy jakosci (np. rozwoj Klasztoru) niewiele dawalo, ale to sie zmienilo. Klasztor bardzo mocno stracil na znaczeniu, a zyskaly Iglice czy Latajaca Akademia. Mamy w bractwie graczy, ktorzy juz wiele miesiecy temu na jeszcze bardzo wczesnym etapie rozwoju posluchali rad "starszych" i rozwijali Iglice np. do 30 poziomu, zostawiajac Klasztor i wszystkie inne cuda na 6-11 poziomie i bardzo dobrze teraz na tym wychodza Wracajac do tematu - na tej samej zasadzie prawie zupelnie stracilo na znaczeniu, ze w pewnych turniejach np. Driada II jest odrobine lepsza od lucznikow/kusznikow z Koszar (to tylko pierwszy z brzegu przyklad).moim zdaniem warto mieć wszystkie budynki wojskowe od samego początku.
Nie probuje wcale na sile udowadniac ze mam racje i ciesze sie juz z gory na argumenty przeciwne, bo chetnie poznam inny punkt widzenia
Edit:
Zapomnialem wspomniec o jeszcze jednym aspekcie, ktory powoduje wzrost znaczenia cudow "ilosciowych" (np. Iglice) w porownaniu do "jakosciowych" (np. Klasztor). Gra w ostatnim czasie wrecz zasypuje nas przyspieszaczami z eventow i z Iglicy Wiecznosci, co w polaczeniu z Brunnerami daje nam mozliwosc szkolenia wojska na przyspieszaczach. Im bardziej wydajne cuda "ilosciowe", tym bardziej efektywny jest ten sposob szkolenia wojska.
Ostatnia edycja: