Ovocko
Rycerz
@Ovocko jak byś wyżej doczytał to Ci napisałem producentem jakich towarów jestem i mogło by sie wydawać, że mam problem... ale go nie mam. To co lepiej szukać rozwiązania czy stękać?
No to dlaczego się tym rozwiązaniem nie podzielisz w takim razie, zamiast stękać że inni sobie nie radzą?
Dla kolegi pytam
Przypomnę tylko, że "wymienić w bractwie" lub "używać przyspieszaczy" to nie jest rozwiązanie.
Zamiast mielić językiem po próżnicy proponuję w dziale pomysły i propozycje wstawić post z jakimś rozwiązaniem to przy tak pręźnie działającym dziale z pewnością twórcy się pochylą... a do tego czasu mamy to co mamy i bicie tutaj piany na wiele się nie zda.
Ale zdajesz sobie sprawę, że widzieć problem, a wymyślić jego rozwiązanie to - podobnie jak wskazywać problem a "radzić sobie" - dwie różne sprawy?
Jak Ci się w łazience zatka rura, to wzywasz hydraulika i od razu na dzień dobry tonem fachowca mówisz mu: "Leć pan po holajzę, bo tu ferszlus trzeba roztrajbować a trychter jest krajcowany więc na sam abszperwentyl się nie da", czy raczej jednak: "wie pan, się zepsuło i nie działa"?
Przywołując znów przykład z samochodem - mogę wiedzieć, że mam problem z hamulcami (czy wspomnianym wyżej zamkiem w drzwiach), ale niekoniecznie wiedzieć, jak się te hamulce naprawia. Od tego jest mechanik by pochylić się nad tematem i ustalić co jest nie tak.
W przypadku gry sprawy do "mechanika" zgłasza się m.in. na forum. Również i na tym ogólnym - bo nie zawsze zgłaszający ma pomysł na rozwiązanie. W końcu nie musi się znać na niuansach mechanizmu gry, podobnie jak właściciel samochodu nie musi się znać na budowie silnika.
Im więcej będzie się mówiło o problemie tym większa szansa, że nasz "mechanik" w końcu się nad nim pochyli.
Poza tym, jeśli gracze będą się wymieniać uwagami, to nawet jeśli osobno nie są w stanie wymyślić jakiegoś rozwiązania, to już z tego typu dyskusji może coś ciekawego wyniknąć. To są podstawy podstaw metod rozwiązywania problemów (np. technika zwana "burzą mózgów"), i utyskiwanie na to, że ktoś chce o tym na forum pozrozmawiać, wydaje mi się, hmm... niezbyt rozsądne.
Powtórzę pytanie - udzielasz się tu by wymienić się wiedzą, czy po to by sobie ponarzekać (tyle że zamiast na grę to na graczy) i - jak sam to ująłeś - pobić pianę?
Oczywiście rozumiem , że mój sposób może wydawać się nierozsądny , lub idiotyczny , ale u mnie działa
"Jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie"
To jest rozwiązanie, aczkolwiek znowu "obejściowe". Sam staram się trzymać zbilansowany poziom towarów i nigdy nie schodzić poniżej pewnej granicy, traktowanej jako "rezerwa" na wypadek nieprzewidzianych okoliczności.
Problem z tym, że to nie zawsze działa, zwłaszcza gdy chcesz się rozwijać szybko.
Sam XXI rozdział przechodzę sobie powoli (postawiłem na razie tylko po dwa warsztaty), więc problemu z towarami nie mam żadnego (wystarcza mi jedna manufaktura wzniesionych).
Tylko że to nie zmienia nic a nic tego, że sytuacja, w której niedobór określonych towarów trwa latami, wskazuje na to, że nasz elvenarowy "wielki mechanik" (hydraulik? ) czegoś tu nie przemyślał.
Ostatnia edycja: