Lanariko
Szef kuchni
Tak się zastanawiam, czy to ja jestem jakaś inna czy ludzie juz całkiem zeszli na psy... całkiem niedawno dostałam wiadomość od gracza, który (posiadając juz ładnie rozwinięte miasto) pytał się mnie, w prost, czy moje bractwo nie chce mu przy sponsorować surki - ani nie miał zamiaru do nas dołączyć ani nie był moim sąsiadem więc już pomijając sam fakt ZE NIBY Z JAKIEJ RACJI???? to jak on to sobie fizycznie wyobrażał? miałam kogoś wywalić żeby mógł wpaść, najeść się i wypaść???
Natomiast wczoraj dla odmiany napisała do mnie dziewoja posiadająca całkiem spore miasto w orkach, ze ona by chętnie do nas dołaczyła (prowadzimy właśnie rekrutacje) i jeszcze wiele dała z siebie ale oczekuje pomocy w rozwoju miasta. Pytam się grzecznie jak taka pomoc sobie wyobraża? No jak to jak? Oczywiście pomoc w towarach, bo przecież ona się rozwija i za coś musie te nasze wymagania spełniać....
kurczak, ja rozumiem ze maluchowi można pomóc. ile razy przyjmowałam miniaturki do bractwa i pomagaliśmy na dobry początek. Ale starać się o przyjęcie i pisać w prost ze oczekuje się cotygodniowego karmienia, albo prosic o surowce zupełnie obcych graczy... to juz dla mnie przesada.
Natomiast wczoraj dla odmiany napisała do mnie dziewoja posiadająca całkiem spore miasto w orkach, ze ona by chętnie do nas dołaczyła (prowadzimy właśnie rekrutacje) i jeszcze wiele dała z siebie ale oczekuje pomocy w rozwoju miasta. Pytam się grzecznie jak taka pomoc sobie wyobraża? No jak to jak? Oczywiście pomoc w towarach, bo przecież ona się rozwija i za coś musie te nasze wymagania spełniać....
kurczak, ja rozumiem ze maluchowi można pomóc. ile razy przyjmowałam miniaturki do bractwa i pomagaliśmy na dobry początek. Ale starać się o przyjęcie i pisać w prost ze oczekuje się cotygodniowego karmienia, albo prosic o surowce zupełnie obcych graczy... to juz dla mnie przesada.