Ja jestem za tym, żeby PvP było, ale nie w taki sposób, że można wyniszczyć gracza doszczętnie i kompletnie.
Tzn powiedzmy prosta sprawa - ratusz chroni kasę i zasoby przed zrabowaniem na poziomie 30% jego pojemności oraz 50% posiadanych towarów. Całą resztę można zrabować, ale ilość zrabowanych rzeczy jest zależny od tego, ile jest w stanie udźwignąć wojsko pozostałe po zwycięskiej bitwie najeźdźcy. Powiedzmy, że (tylko przykład, ilości do negocjacji) np. 1 wojak obojętnie jakiego typu i czy ulepszony czy nie, może ukraść 1000 kasy lub 1000 zasobów lub 10 szt. towaru lub uprowadzić 0,25 budowniczego na 24 godziny (czyli 4 wojaków do uprowadzenia 1 budowniczego), który będzie mógł w tym czasie pracować jako niewolnik w mieście zwycięzcy - maksymalnie 1 gracz może uprowadzić innemu graczowi 1 budowniczego. Po zwycięskiej bitwie najeźdźca wchodzi do ratusza przegranego, widzi ile czego posiada przegrany oraz ile maksymalnie może zrabować. Sam sobie wybiera co i ile ukradnie w ramach limitu zależnego od ilości wojska jaka pozostała po bitwie.
Dodatkowo, żeby nie byli poszkodowani ci co nie chcą brać udziału w PvP można zrobić taką zasadę, że jeśli ktoś zaatakuje innego gracza (obojętnie czy przegra tą bitwę czy nie) to przez równy tydzień od tego ataku (co do minuty) może być atakowany przez innych i rabowany. Jeśli natomiast przez tydzień nie zaatakował nikogo to może być atakowany, ale nie może być rabowany czyli zupełnie nic nie traci. Do tego jeszcze można zrobić tak, że gracz ustawia sobie armię obronną i ta armia obronna będzie ginęła, przy czym do wyczerpania zapasu wojska gra będzie automatycznie uzupełniała skład armii obronnej. Armia obronna nie będzie ginęła w przypadku osób, które przez przynajmniej tydzień nikogo nie zaatakowały.
Oczywiście przy wprowadzeniu każdy domyślnie jest tak jakby nikogo nie atakował przez tydzień i oczywiście przy każdym graczu będzie jakaś informacja w postaci jakiegoś obrazka czy tekstu czy cokolwiek, że graczowi szkody wyrządzić się nie da.
Dzięki takiemu rozwiązaniu, albo chociaż w takim stylu będzie wilk syty i owca cała. Każdy byłby szczęśliwy.