Sorry, ale musiałem
<humorystyczny offtop>
Dowiadujemy się z tej wypowiedzi pewnych bardzo osobliwych rewelacji. Zacznijmy od tego, iż autor informuje nas, że Pomorze gra elfami. Co więcej, robi to na samych koszarach. Prawdopodobnie szkoli się w nich bardziej ogólnikowe wojo.
Może wyręczę autora i powstawiam znaki interpunkcyjne, aby nadać głębszy sens jego wypowiedzi. Spróbujmy...
"Tak jeszcze mu napiszcie, niech nie omija. Żadnego powiększenia oddziałów od samego początku, gry na pewno mu. To pomorze gra elfami. Grając, na samych koszarach najlepsze wojo to golemy. I trenty cuda, do tych jednostek zmieniające staty se, wybuduje. Od 9 etapu badań tak ty, masz racje. Wszystko zależy od stylu gry, dlatego moje podpowiedzi były. Bardziej ogólnikowe wojo tylko może się przydać w turniejach. Ale mistrzem na starcie nie będzie, i będzie popełniał błędy tak, co wybierze jego decyzja. Czy woli się pomęczyć, czy pójść łatwiejszą drogą. A to że napisałem, niech wojem nie walczy to. Tylko po to, by nie skupiał się na woju, tylko na surce, jak wybierze. Taki sposób gry koszary - 1lv -25lv zwiększają liczbę jednostek szkoleniowych."
Autorze, może jednak warto czasami jakąś kropkę, lub nie daj borze, przecinek wstawić, jak widać interpretacje mogą być różne...
</humorystyczny offtop>
Wracając do tematu, wypowiem się z punktu widzenia "towarowca". Od samego początku priorytetem była produkcja, co dawało możliwość szybkiego podbijania prowincji, od pewnego momentu mocno 'na wyrost', co z kolei skutkowało ekspansjami pod jeszcze więcej manufaktur, w wyniku czego szybciej podbijało się prowincje, etc.
Dla mnie działa, nadal gram tą metodą. Zgodnie z przedmówcami, tylko manufaktury bonusowe. Dodatkowo, sprawniejsze podboje mapy = większy bonus z reliktów.
Przy tej taktyce, twarde stop jest na etapie mniej więcej krasnoludów, gdyż od któregoś (12? dawno temu było, nie pamiętam...) kręgu* do negocjacji potrzebne są orki (zielone paskudztwa które produkuje się mniej więcej tak jak towar), ale to pieśń przyszłości. Jednak przed tym chwilowym zatrzymaniem, rzeczywisty nadmiar towarów (wynikający z mocno rozwiniętej produkcji) umożliwia sensowny rozwój, jak i pewne możliwości w turniejach
Są też gracze, którzy stawiają głównie na wojsko, co poniekąd pozwala wymiatać w turniejach, ale napewno nie umożliwia szybkiego zdobywania terenu pod wioskę, gdyż dzielni wojownicy szczezną na 'bardzo trudnych' prowincjach - na temat tej taktyki nie wypowiem się bardziej wylewnie, ponieważ jej nie znam
Drogę każdy wybiera sam, trzeba podjąć decyzję i się tego trzymać.
Bez owijania, idąc w towar, działa to tak:
- robić towar. Więcej towaru. Najwięcej towaru...
- towaru używać do podbojów, aby produkować jeszcze więcej towaru
- [dla ludzi] wojsko w turnieju ma rację bytu w orkach (kanonier) i później. Od I do VI - flacha na stół
(ucztować). Z elfami pewnie jest podobnie - okolice VII..VIII
- produkowac tylko towar bonusowy
- na początku zagracić miasto manufakturami (bonusowymi!), ile tylko się zmieści, kosztem np. rozbudowy struktur wojskowych. Sukcesywnie usuwać manufaktury w miarę ich rozwoju (ja raczkując, miałem 21 manu zwojów...)
- z dużym zaangażowaniem brać udział w turniejach bonusowych: relikty
- absolutnie nie badać (nie inwestować pw, ani nie zbierać rzeczy na to) w powiększenie oddziału które nie jest wymagane do postępu w drzewie badań. W wersji bardziej hardcorowej, można też poświęcić jakąś ekspansję, byle nie badać powiększenia.
- ratusz: rozbudowywać do granicy możliwości. I kazać w niego klikać
- populacja: jej będzie potrzeba dużo. Oszczędzać teren, budując rezydencje nie podłączone ścieżkami. Wtedy jest więcej miejsca na kolejne rezydencje. Niepodłączone rezydencje dają ludzi, ale nie dają monet; dlatego też motywki w ratusz. Zalecane motywowanie każdego gracza w zasięgu codziennie, przynajmniej na początkowym etapie gry.
- zasoby: głównym źrodłem "młotków" to jednak zadania. Ale te 6-10 warsztatów warto mieć. Turnieje dają zaklęcia mocy zasobów...
To tak na start, na podstawie tego, co pamiętam z moich własnych początków. Progresując, tak czy siak trzeba będzie nie raz pokminić i dostosowywać miasto do potrzeb rozdziału czy rasy gościnnej...
* kręgi na mapie świata - tak jakby sobie kółka wokół swojej pozycji wyobrazić. Numer kręgu jest równy ilości punktów zdobywanych per konflikt w danej prowincji.