Aby móc zdefiniować czas trwania ery gry i wymuszać cykliczne restarty w poszczególnych światach, potrzeba wizji celu głównego gry, którego nie ma. W przeciwieństwie do innych gier tego typu twórcy nie pomyśleli w ogóle o sensie istnienia bractw. W tej chwili rywalizacja między bractwami jest żadna. Jedyne korzyści indywidualne wynikające z przynależności do bractwa wiążą się z motywowaniem i handlem, czyli automatycznym klikaniem, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, po to by każdy gracz przemierzał swoje drzewko technologii. Pytanie brzmi: jak długo taki automatyzm utrzyma gracza w grze? Ranking odzwierciedla jedynie przybliżone zaawansowanie w grze ale nie prowadzi do żadnych wymiernych korzyści.
Gracze nie znają finału tej rozgrywki, nie mają jasno postawionego celu głównego. Nie są w żaden sposób nagradzani za dynamikę i postępy w grze (i nie mam tu na myśli jakichś ochłapów za realizację cyklicznych zadań). Brakuje ducha rywalizacji pomiędzy bractwami. Wszystko to sprawia, że motywacja do poświęcania setek godzin grze umiera z każdym dniem i po minięciu wspominanej przez Was fazy fascynacji pozostaje rutynowe i beznamiętne odklikanie dzienne pańszczyzny, czasem co kilka, czasem co kilkanaście godzin, po czym przychodzi taki moment, gdy gracz nie chce już być niewolnikiem "kliknięć", które nie budują emocji i odpuszcza zupełnie.
Gra ma świetne założenia ekonomiczne (i już tylko ekonomiczne), tym bardziej szkoda, że światy umierają. Bez radykalnych zmian, moim skromnym zdaniem, projekt upadnie. A przecież są gry, w które ludzie grają od lat i są skłonni wielokrotnie kosztem swojego prywatnego życia zaczynać wszystko w nich zupełnie od początku, bo czują ogromne podekscytowanie i wspomnianego ducha rywalizacji. Tutaj tego nie ma i nawet nikt tego nie chce zauważyć.
Podsumowując: Ranking punktowy sprawia jedynie złudne wrażenie odzwierciedlenia naszego zaangażowania w grze i każdy średnio myślący człowiek zauważy to wcześniej, czy później. Argument, że ludzie grają w tego typu gry, aby obserwować wzrost swoich włości jakoś do mnie nie trafia, nieprzypadkowo wybieramy gry online, bo gdzieś tam rywalizujemy z tysiącami realnych osób i nie zastąpi tego w tej chwili żadna ai.