Od początku zachwiania rynkiem na s2 dopłacam do każdej transakcji bizmutu. Nie dlatego, że chcę, ale że muszę. Nie dopłacę - nie wymienię.
Bractwo wcale mocne, ale nie aż tak, żeby poratować przy każdej próbie wymiany bizmutu. Więc trzymajmy się proporcji i faktów: jest pewna różnica pomiędzy działaniem dobrowolnym, a pod przymusem. Zwłaszcza gdy trwa to już dobry rok.
Za to szczęśliwych producentów grzybów, co to stale przewijają się na tych screenach, nikt do niczego nie zmusza. Sami to robią i to, co robią nie ma nic wspólnego z błędami w grze.
Jasno wskazałem, co nazywam hipokryzją, więc czytamy ze zrozumieniem.
Dla niekumatych i miłośników spekulacji jeszcze raz: same błędy w grze nie mogą być wygodną wymówką dla zachowań społecznie nieakceptowanych. To krótka droga do stosowania podwójnych standardów.
"Ponieważ rynek żywych jest skopiany, to ja sobie skorzystam, bo dla mnie jest korzystnie skopany. A to przecież nie moja wina, tylko Onych. To niech Oni się martwią"
No ja was proszę!! Jak u Kalego z jego krową plus umywanie rąk.
Poza tym gdybyśmy mieli zasłaniać się błędami w grze, to z różnych przyczyn wszyscy musielibyśmy zrezygnować z gry z jakiegoś powodu.