Biorąc pod uwagę korzyści płynące z eventów, to dobrze, że mamy ich 8 na rok. Ta gra jest strasznie monotonna,
I takie nagromadzenie eventów wcale tej monotonności nie zmniejsza. Wyprodukuj niezłą ilość towarów, wyprodukuj zasoby, ukończ x walk w prowincjach/iglicy/turnieju, zrób zwiad albo rozbuduj dwa budynki do poziomu 5... te zadania są w kółko takie same i tak samo powtarzalne jak nastawianie i zbieranie "zwykłych" produkcji.
Atutem tej gry jest to, że nie musisz tu non stop siedzieć - nastawiasz czas produkcyjny jaki Ci odpowiada i tyle. PB są tego przeciwieństwem, bo wymagają ponad przeciętnej aktywności.
I tak i nie. Przygody wymagają znacznie lepszego zgrania bractwa jako takiego (de facto są JEDYNYM elementem gry, który w jakikolwiek sposób realizuje ideę "bractwa" jako takiego). I jeśli to zorganizowanie posiadasz, to wtedy wcale nie wymagają tak dużego zaangażowania. Na S3 spokojnie lądujemy w pierwszej 10-20 ce, robiąc przygody "na luzie". Ale mamy niezłą komunikację i zaangażowanie (co niekoniecznie wymaga jakoś istotnie większej ilości czasu poświęconej na grę).
Na marginesie co jest czasochłonnego w produkcji 24h-48h? Albo zbiorach po 50 sztuk na odznakę jak nastawienie to dwa kliki itd
No właśnie nic. Tylko trzeba mieć zgrane bractwo i podział ról, wtedy jedna czy dwie osoby stawiają sobie 50 warsztatów i browary na planszę czy całą przygodę zbierają w kilkadziesiąt minut.
A PB lubię dlatego ze wlasnie wymaga dobrego planowania i zgrania w bractwie, bo jak coś nie wypali to całe PB leci (np jedna osoba nieobecna a robi krytyczne odznaki)
No właśnie - powtórzę to co pisałem wyżej - przygody to jedyny element gry, który mocno stawia na integrację bractwa, wymianę informacji oraz współpracę. Turnieje czy iglica, choć przynoszą nagrody dla zespołu, każdy robi indywidualnie. Bractwo może być zbiorem jednostek, które nawet ze sobą nie rozmawiają ani nie wchodzą w absolutnie ŻADNĄ interakcję, a nadal osiągać dobry wynik.
Do tego dość ograniczona jest pula optymalnych konfiguracji miasta pod iglicę/turniej, więc w takim bractwie wszystkie miasta są niemal identyczne, kompletnie zabity jest element różnorodności i wzajemnego uzupełniania się graczy (typu: jeden skupia się na wojsku, drugi na towarach itd. itp.).
Tymczasem w przygodach to nie przejdzie - jeśli ludzie ze sobą nie gadają, nie uzupełniają się wzajemnie (jeden skupia się na takich odznakach, drugi na innych), to nie ma szans na przyzwoity wynik. Owszem, są farmy, ale farmy też nie załatwiają wszystkiego
Mam nieodparte wrażenie, że dyskusja zaczęła już dawno odchodzić od tematu spojlerowego i zaczęła obierać kierunek nerwowej licytacji nad wyższością jednego wydarzenia nad drugim. Niestety nie ułatwia to graczom szukania tu innych spojlerowych tematów
Dlaczego "licytacji" i to od razu "nerwowej"?
Najwyżej Urdur wydzieli osobny wątek, w czym problem?