@Lanariko , nie mam bynajmniej zamiaru polemizowac z Twoim postem, bo prawie ze wszystkim sie zgadzam. Chcialbym tylko przedstawic pewna alternatywe dla zasad robienia Przygody, ktore podalas.
Zaczne od tego, ze przez 3 lata w grze widzialem juz chyba wszystkie mozliwe systemy robienia i prowadzenia Przygod. Z osoba prowadzaca, z codziennymi raportami o ilosci odznak, z arkuszami w excellu itd. itp. A nawet calkowita wolna amerykanke. Twoj sposob prowadzenia Przygod jest dobry i oczywiscie sie sprawdza, a szczegolnie w przypadku "wyczynowego" robienia Przygod jest wrecz niezbedny. Ale na zwykle, minimalistyczne zrobienie 3 map po jednej sciezce jak najmniejszym kosztem i jak najmniejszymi nakladami czasu, w bardzo wielu bractwach duzo lepiej sprawdza sie troche prostszy system i to bez osoby prowadzacej. Wyglada to tak:
1. Przed Przygodami wybiera sie sciezki. Najczesciej jest to kwestia kilku-kilkunastominutowej dyskusji i zalatwione.
2. Przed Przygodami zlicza sie ilosc potrzebnych odznak (szczegolnie tych produkowanych najdluzej) i dla kazdego typu odznaki zaklada sie w wiadomosciach osobny temat. Czyli jeden temat dla kowali, jeden dla farmerow, posagow, naszyjnikow i tak dalej.
W takiej wiadomosci wpisuje sie laczna ilosc odznak danego typu, potrzebna na wszystkie 3 mapy (oczywiscie tylko na wybrane sciezki).
Na przyklad w temacie "Kowale" pierwszy wpis brzmi "100", jesli potrzeba razem 100 kowali.
3. Kazdy gracz ma czarno na bialym, ile czego potrzeba i ile odznak danego typu bractwo musi wyprodukowac.
4. Kazdy gracz wpisuje w dany temat swoje wystartowane produkcje,
odejmujac swoje odznaki od lacznej liczby pozostalych do wyprodukowania odznak. Czyli jesli ktos produkuje 10 kowali, to wpisuje: "100-10 = 90". Nastepny gracz odejmuje swoje produkcje od tej ostatniej liczby, czyli np.:
"90-5 = 85". W ten sposob w kazdym momencie dokladnie widac, ile odznak danego typu jeszcze brakuje.
Wyglada to mniej wiecej tak:
5. Kiedy w danym temacie zejdzie sie do zera, wiadomo, ze bractwo ma (lub bedzie mialo) wszystkie potrzebne odznaki danego typu.
I to wszystko. Przygody robione w ten sposob "prowadza sie" wrecz same i nie wymagaja osoby prowadzacej. Jesli np. posagi i naszyjniki mamy na zero, to ktos majacy manufaktury na 1 lvl nie bedzie w nich dalej produkowal, tylko usunie manufaktury i sam dostawi warsztaty, zeby doprodukowac np. brakujacych farmerow, ktorych brakuje 50. Nikomu nie trzeba mowic, co ma dokladnie robic, bo w kazdej chwili kazdy sam dokladnie widzi, czego jeszcze brakuje. W praktyce oczywiscie produkuje sie po kilka odznak wiecej danego typu, tak na wszelki wypadek (np. pomylki przy zbiorze).
Tym sposobem Przygody ida bardzo sprawnie i wrecz bezproblemowo i to bez osoby prowadzacej. We wszystkich 3 bractwach, w ktorych jestem (po jednym na kazdym swiecie) robilismy Przygody wlasnie w ten sposob i wszedzie skonczylismy trzecia mape po dwudziestu kilku godzinach, czyli juz 2 dnia, choc w zadnym bractwie nie bylo jakiejs wielkiej mobilizacji. Jak zawsze - jeden zrobil wiecej, drugi mniej, a niektorzy nic, ale pod wzgledem organizacyjnym nigdzie nie bylo zadnych problemow i Przygody "prowadzily sie" wrecz same.