Tak sobie myślę, że te wszystkie zmiany jakie zachodzą w grze (cuda, ale też wprowadzenie sezonów, zwiększenie częstotliwości eventów itd. itp) mają pewien wspólny mianownik, mianowicie wymagają większego zaangażowania ze strony graczy.
Nie czarujmy się, takich "aktywnych-aktywnych" graczy jest bardzo niewielu (wystarczy popatrzeć ile bractw zdobywa złoto w iglicy i pomnożyć sobie przez liczbę osób w bractwie, by mieć zgrubny szacunek), natomiast większość gra sobie spokojniutko, casualowo, bez napinania się.
Jednocześnie przypuszczam, że owi "casualowi" gracze są znacznie mniej skłonni (jako grupa) do kupowania czegokolwiek w tej grze. Im się nie śpieszy, nie czują potrzeby posiadania po kilka budynków ewolucyjnych, a być może nawet windowania ich na ostatni poziom. To raczej "aktywni", którzy kombinują, przeliczają co się bardziej opłaca a co nie, bardziej są skłonni wydać diamenty (a jeśli ich brakuje to kupić), byle zdobyć trofeum dające nieco lepszy przelicznik czegośtam na kratkę.
Inno więc od jakiegoś czasu nieustannie szturcha tych "mało aktywnych" kijem, licząc że się obudzą, i zaczną aktywniej grać (a co za tym idzie chętniej kupować). Najpierw było zagęszczenie eventów, wprowadzenie dziennych nagród za logowanie się do aplikacji (nie pamiętam, dziennych w eventach też chyba na samym początku nie było?), potem doszły do tego sezony - od pewnego czasu można się nabawić FOMO (lęku przed tym, że coś istotnego nas ominie) jeśli się nie zagląda do gry z wystarczającą częstotliwością (minimum to raz dziennie).
Teraz doszły do tego zmiany w cudach, przez które część cudów zrobiła się nawet atrakcyjniejsza niż wcześniej, ale jednocześnie zmiana struktury (de facto wzrost) kosztów sprawia, że jeśli chce się je rozbudować, trzeba jeszcze bardziej zintensyfikować swoją obeność w grze - nie tylko w iglicy czy turnieju, ale też eventach czy sezonach (choćby po to, by zdobyć budynki, które można zamienić na fragmenty).
Nie wiem czy ta strategia się sprawdzi. Ja sam, będąc dosyć aktywnym graczem, czuję zwyczajnie przesyt natłokiem wydarzeń, które są wręcz do bólu monotonne. Zrób produkcje, zbierz zaklęcia, zrób ileś walk.. i tak w kółko i w kółko. Turniej jest również monotonny do bólu (szczęście, że nie ma już 4 walk w każdej turze, zanudziłbym się przy nim na śmierć); pewną rozrywką jest iglica, o ile się ją negocjuje (lubię łamigłówki), no ale sama iglica nie uciągnie gry. Coraz bardziej się więc skłaniam do zakończenia gry, bo to co miało być przyjemnością, zbyt często zaczyna przypominać niechciany obowiązek.
Z kolei "casualowych" graczy również te zmiany raczej nie zaktywizują. sądząc po komentarzach, bardziej będą skłonni poszukać sobie innego miejsca, niż nagle zacząć często zaglądać albo wykładać diamenty (i kasę) na to by zdobyć jeden budynek czy artefakt więcej, albo rozbudować cud o jeden poziom kilka dni czy nawet tygodni wcześniej.
Tym bardziej, że tempo gry jako takiej nie jest zbyt szybkie, a wręcz jest celowo spowalniane. To właśnie przyciągało tu ludzi, którzy mogli sobie spokojnie, powolutku rozbudowywać miasta, rozkładając rozgrywkę na miesiące czy nawet lata.
Czy teraz nagle zaczną grać częściej i intensywniej? Bardzo w to wątpię.