No i teraz, @
Dragomira, już wszystko jasne. Ostatni zdaniem udowodniłaś, że wszystko jest tutaj jednym wielkim spiskiem masońsko-żydowsko-bolszewicko-lewacko-faszystowsko-rosyjskim. W końcu spójrzmy na fakty.
Firma InnoGames niemieckim kapitałem się wyróżnia. Ludzie w niej pracujący nienawiść do Polaków i wszystkiego co polskie jest chować muszą. Jej pracownicy w pocie czoła, dzień i noc tylko myślą co by począć, by zachwiać wspaniałym, mlekiem i miodem płynącym, krajem na wschód od Odry. Zrobić coś, co w rozrachunku ogólnym zachwieje społeczeństwem, doprowadzi je do głębokich podziałów, kłótni a i wojny domowej niechybnej.
Nie od dziś wiadomo, że Polak lubi po ciężkim dniu w szkole, na uczelni bądź pracy zasiąść wygodnie w fotelu i zrelaksować się przy herbacie/kawie/piwku przed komputerem (o tym sami politycy wspominać lubią, nawet jakiegoś jutuba przeglądać).
No to źli Niemcy spiskować zaczęli - czym by tu polskie umysły w sieci zająć, uśpić i... zmącić. Spiskują tak dobre godziny, dni, miesiące. Wtem jeden swój perfekcyjny mózg germański na wyżyny pomysłów wyniósł - wrogowie nasi w fantastyce i mitach się lubują! Stwórzmy więc w sieci miejsce takie, w którym będą gromadzić się stadnie i łykać naszą słodką propagandę. Miejscem tym gra być powinna. Strategie uwielbiają bo ich życie codziennym planowaniem naznaczone. Dajmy im więc strategię na miarę naszym możliwości - z elfami, ludźmi i całą masą możliwości. Gra na najlepszych tytułach powinna być wzorowana - może na cywilizacjach, miastach i silnych magią bohaterach? Tak, to jest pomysł przedni - nasz plan rozpoczniemy od z pozoru prostej sieciowej strategii.
Wszystkim się pomysł mocno spodobał. Już każdy swoje dokłada by wpleść w rozrywkę nici zatrute. Już widzą opcje i badania z podtekstem podwójnym. Już obmyślają awarie serwerów, logowania problemy i obsługę kijową. Wtem szef coś przemyślał i spochmurniał w momencie:
- Przecież oni nie skorzy do płacenia za naszą wydmuszkę!
Wnet z pomocą rusza szef sprzedaży:
- Za darmo ją szefie im damy!
- Za darmo Hans, zgłupiałeś? Skąd my weźmiemy na opłaty, serwery, ekipę...
- Dobrze będzie Rudolf, podejdziemy ich strategicznie. Niech darmo się bawią - ich zdrowie. Prędzej czy później dodamy elementy w grze za pieniądze. A że Polacy lubują się w przechwałkach - kupią je niechybnie!
- Hans geniuszem jesteś, od dziś będziesz moim wice!
Ekipa zakasała rękawy i do dzieła się wzięła. Po kilku miesiącach swego dzieła dopięła. Polacy chętnie na grę się logują, budują swoje osady i ze sobą handlują. Grę znajomym polecają i z nimi się bawią. Niemiecki plan działa niczym doskonała maszyna. Teraz tylko potrzeba ze wsparciem technicznym coś zrobić - naród znad Wisły zbyt dumny by inny niż swój język używać. Tym razem Sven, szkoleniowiec zabłysnął:
- Ukrytej opcji niemieckiej nam trzeba! Ogłoszenie dajmy i poczekajmy. Jak dobrze pójdzie za idee pracować będą. Będą naszym buforem i murem.
- Już wiem czemu Wam tak dobrze płacę! - rzecze szef uradowany - chłopaki, trzeba szykować szampany!
Po czasie jakimś znać się daje iż projekt jednak nie spełnia swego pierwotnego założenia - Polacy niedostatecznie się denerwują i do gardeł sobie skaczą. Ignorowanie poprawek i nowości mało na nich działa, szybkość działania bez echa przechodzi, obsługa jakby się zbyt spoufala... Rudolf myśli jak wyjść z impasu. Wnet w mózgu myśl mu się kołacze - ich źli bracia Rosjanie na pewno sposób znają! Może się podzielą i wroga wspólnego stłamsić pomogą.
Jedzie ekipa w tereny dziewicze pomówić z władcą Rusem. Do stołu zasiadają i swój problem wytłuszczają. Rus podrapał się po swojej łysinie, chrząknął i przed siebie splunął:
- Wróg nasz pouczany być nie lubi. Zaimplementujcie system powiadomień, a cel Wasz bliski będzie.
Nieco oszołomieni wracają Niemcy do siebie. Tworzą system o jakim Rus wspomniał, dodają i czekają. Pierwsza wiadomość i... SUKCES PEŁEN! Polacy do gardeł sobie skaczą, kłócą się o sens jego [systemu] istnienia, psy wieszają na ekipie wspierającej, buntem grożą. Miód na serca nikczemnych Niemiaszków się wylewa. Nawet list Rusa o czwartą część wpływów przyjmują z radością, szepcząc każdy jeden pod nosem "mamy to, mamy to..."
Tymczasem do polskich zdrajców instrukcja przychodzi by w powiadomieniach ranking najlepszych bractw zrobić. "Po co oni każą to wrzucać, przecież każdy w niepamięć to puści..."
Widać w ekipie polskiego ducha brakuje. Po publikacji gromy się sypią "SKANDAL, ZDRADA, SPISEK JAKIŚ!", "Jakim prawem mi powiadomienia tak głupie się wyświetlają!?", "Ja chcę swój ranking znać, nie Wasz z resortu dzieci". Ekipa w szoku, a w centrali zachwyt. Kłótnia większa niż gdyby serwery im powycinać! Mamy ich w garści i już nie puścimy; za dwa tygodnie nowe przygody zadamy, w nagrodę brzozę i krzyż wrzucimy. Tego ich świadomości nie wytrzymają, napną się i wybuchną. Pozostali do nas się przyłączą i tak oto ich na nowo ten dumny naród zniewolimy. Na koniec do Kanclerz list informacyjny wyślemy, że żeśmy temat reparacji na wieki zamknęli!
A morał z tej powieści jest krótki i powszechnie znany: Polacy o każdą głupotę się pobiją, sprawy ważne i poważne na tor boczny odstawią.