Jeden z niewielu eventów, w którym nie czekałem do końca z zadaniami i zacząłem wydawać nazbieraną walutę razem z początkiem zadań dziennych, nie pamiętam dokładnie ile mi się uzbierało, chyba niecałe 2000. Ciekawość nowej mechaniki to był dla mnie klasyczny "bait" i postanowiłem sprawdzić jak to działa - takie tam wydam 200-300 monet i wrócę do robienia zadań... No nie udało mi się
krasnoludzka mini gra tak mi się spodobała i wciągnęła, że wyzerowałem zasoby z uśmiechem na twarzy. Po raz pierwszy robiłem event dla samego robienia, nie polowałem na żadne nagrody, nawet nie roll'owałem nagród dziennych, po prostu czysta zabawa. Oprawa graficzna gry kojarzy mi się z klasycznymi planszówkami
(może i mogła by być bardziej dopracowana) ale wg mnie na plus.
Zadania za 1 i 2pkt. odrzucałem za każdym razem, bezwzględnie. Zadania za 3pkt. odrzucałem, kiedy nie miałem pionków na 2 i 3 poziomie, a w zadaniu były wymagane pionki 5 lub 6 poziomu - odrzuciłem tak około 20% zadani za 3pkt. Jeżeli dokupowałem pionki, to robiłem to minimum 20x pod rząd w jednej kategorii, dzięki czemu te 5% szans na pionek 5 poziomu stawało się realne i sporo tych pionków wypadło - a jest to niesamowite skrócenie drogi do zaliczenia zadań. W ten sposób brakuje mi już tylko 2 części z zestawu. Biorąc pod uwagę fakt, że jest jeszcze 19 zadań, do 6 części brakuje mi tylko 60pkt, a 7 jest za srebro w lidze, raczej bez problemu uda mi się skompletować cały zestaw
(którego w całości raczej nie postawię)
Nagród wpadło sporo, całkiem użytecznych; mnóstwo żywych towarów, dziesiątki uzupełnień oddziałów, dziesiątki przywróceń oddziałów i standardowo kontener PW
. Dzikie karty wypadały nadzwyczaj często z zadań. Dodatkowa waluta i pionki wysokich poziomów wypadały z nich częściej, o dziwo, jak otwierałem je na bieżąco.
Najlepszy event ostatnich czasów, mimo, że nagroda główna i nagrody dzienne średnie...