te przyklady z battle simulatora nie maja zbyt wiele wspolnego z prawdziwymi realiami walk. Porownujesz skutecznosc ciezkich strzelajacych przeciwko roznym ciezkim jednostkom. Wychodza ciekawe rzeczy, tylko ze... w prawdziwych walkach nic takiego sie nie zdarza, a jezeli juz, to w bardzo niklym stopniu.
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że właśnie trwa turniej w którym dokładnie taki układ, czyli wystawianie ciężkiej strzelającej żaby przeciwko ciężkim generałom orków, się doskonale sprawdza.
Jakbyś doczytał początek dyskusji, to stwierdzam tam, że gdyby zamiast generałów przeciwnik wystawiał np. valloriańskich, wyniki takiego starcia mogłyby być zgoła odmienne.
Naprawdę muszę tutaj tłumaczyć, że chodzi o pewne zasady a nie o zestawienie konkretnych jednostek? W ostatnim turnieju (jedwab) działał podobny mechanizm, tyle że tam z kolei ciężka jednostka (wojownik orków) radziła sobie nieźle w starciu ze składem zawierającym wiedźmy.
Z dokładnie tych samych powodów.
Nie wiem, naprawdę nie jesteś(cie) w stanie wejść na ten poziom oderwania się od konkretnych przykładów i zamiast tego łapania zależności ogólnych? Chyba że chodzi o spieranie się dla samego spierania się?
No jak mozna porownywac walki ciezkich strzelajacych przeciwko ciezkim bez uwzgledniania terenu ?? Kazda kepka zarosli dziala na korzysc jednostek dystansowych i zaciera roznice w jakosci jednostek przeciwnika.
Powtórzę, nie chodzi przecież o konkretne jednostki, ale o pokazanie pewnych zależności które działają dla różnych typów wojska. W turnieju jedwabiu wojownik powinien dostawać manto gdy w składzie są wiedźmy, ale ze względu na ich rozkład bonusów radzi sobie całkiem dobrze, w układach z wiedźmami lepiej od żaby. W pyle cerber lepiej radzi sobie ze składami zawierającymi olbrzymów niż zwiadowca, i tak dalej.
Czepianie się braku uwzględnienia terenu w battle simulatorze to naprawdę skupianie się na pierdołach. Oczywiście że teren będzie miał wpływ na wynik walki, ale po to gracz ma przestrzeń między uszami by z niej korzystać i to uwzględnić.
Symulator pokazuje tylko to, co dzieje się w "bazowych" warunkach i tu akurat dobrze, że nie uwzględnia terenu bo to była by dodatkowa zmienna zaciemniająca obraz. Bo w zależności czy ta kępka będzie tu czy tam, albo będzie działać na korzyść jednych, albo na korzyść drugich, albo nie będzie miała żadnego znaczenia.
Po drugie, porownujesz walke "golych" jednostek. Obecnie wiekszosc z nas ma Feniksa Ognia i uzywa wzmocnien wojska.
A weź zerknij jeszcze raz na moje zrzuty z symulatora bo tam jest jak wół 168% wzmocnienia wojska co oznacza uwzględnienie feniksa oraz cudów rozbudowanych na mniej więcej 11 poziom. Jeśli z podobną uwagą i wnikliwością przeczytałeś to co pisałem (a sądząc po Twoich komentarzach niestety tak było), to obawiam się, że ciężko nam będzie złapać wspólną płaszczyznę komunikacji bo na razie jest tak, że jeden mówi o gruszce a drugi o pietruszce.
Przy czym akurat poziom wzmocnień dla pokazania pewnych zależności nie ma znaczenia, nawet lepiej, gdyby był wyzerowany. Znowu odwołam się do przestrzeni między uszami, którą gracz ma między innymi po to, by sobie uwzględnić, że w zależności od użytych wzmocnień czy poziomu rozbudowy cudów ten wynik będzie wyglądał inaczej. I na przykład w jego konkretnym przypadku sprawdzi się coś innego niż to, co wychodzi z symulatora.
Naprawdę muszę to tutaj przypominać? Serio?
W tym konkretnym przykladzie realna skutecznosc naszych jednostek dystansowych...
Ten konkretny przykład jest podany wyłącznie po to, by pokazać, że sama formacja wojska to trochę za mało by prawidłowo wybrać czym walczyć. Taki sam przykład można wykoncypować dla dowolnej formacji armii, bo każda formacja podlega takim samym regułom.
Owszem, można również wystawiać wojsko na oślep i "w praktyce" sprawdzać co spisuje się lepiej. Ja jednak zachęcam do korzystania ze wspomnianej przestrzeni między uszami (i nie trzeba do tego nawet battle simulatora, wystarczy popatrzeć na parametry wojska i wyciągnąć wnioski) a w praktyce tylko testowania i ewentualnego korygowania pierwotnych założeń. Tak jest efektywniej. Serio serio.