Mimo niewątpliwych strat po zmianach (dotyczy tych aktywnych) demonizujecie je.
Praktycznie codziennie motywuję całe bractwo i kilkunastu sąsiadów na zasadach wzajemności.
I takie motywowanie jest wśród aktywnych graczy najpopularniejsze.
W porywach wychodzi że motywuję około 40 graczy.
Czyli stratny jestem około (w moim przypadku) 4300 surowca. Żal, ale można to przeżyć.
I o ile zgadzam się, że nie powinno być sytuacji, że gracz jest karany za aktywność to szafowanie setkami tysięcy surki straty to już przesada.
I pogróżki że będzie się motywowało do trzeciego kuferka są na wyrost.
Cały czas kryterium motywowania sąsiadów (a często i członków bractwa) są młotki.
Ten pomysł jest na tyle poroniony, że nie trzeba wymyślać i wyolbrzymiać strat.
Dragomira odniesie się do uwag które łatwo podważy a słuszne zignoruje. Nie dawajmy jej tej możliwości.
Chyba zbyt mało zaawansowany jesteś w grze aby poprawnie ocenić szkody. Jak pisałem, u mnie straty wynoszą ponad 160 tysięcy sztuk surowców dziennie.
Zarówno złoto, jak i młotki z motywek są zaawansowanym graczom
zbędne, bo mają i jednego i drugiego pod dostatkiem (chyba że korzystali z luki w grze i nie budowali warsztatów, tylko tłukli questy dla młotków). Mam stale 20-22 miliony złota i wciąż około 1-1.5 miliona młotków bez żadnych motywek. Dodam, że płacę ponad 1.6 miliona za jedną książkę.
Na co niby mamy wydawać złoto i młotki, skoro:
- pokończyliśmy drzewko badań
- nie mamy miejsca w mieście a więc nie mamy jak czegokolwiek wybudować
- dotąd był jeszcze sens inwestować w cuda, teraz nie ma pewności czy w ogóle warto ....
Szkodliwość tej zmiany jest następująca:
- dewaluacja nakładów poniesionych na rozbudowę cudu: jakbyś wkładał do banku na 12%, a tu nagle bank Ci zmniejszył oprocentowanie na 1% - u mnie ta zmiana zmniejszyła przypływ surowców
dwunastokrotnie. Tysiące książek wydane na rozbudowę cudu, plus relikty, plus surowce, plus
CZAS -> zmarnowane. W banku chociaż możesz rozwiązać umowę i wycofać środki, tutaj możesz sobie jedynie o tym pomarzyć, nic Ci nie oddadzą, będę teraz siedzieć cicho i czekać, aż rozzłoszczeni odejdą lub się uspokoją, a nowicjusze nakupują orzeszków....
- ukaranie (ponowne) najaktywniejszych graczy za to, że grają aktywnie: nie dość, że rok temu na wiele miesięcy ukarano najaktywniejszych graczy za to, że odkryli "za dużo" prowincji, uniemożliwiając im całkowicie walkę w prowincjach, to teraz jeszcze odebrano najaktywniejszym korzyść z odwiedzania wszystkich sąsiadów jakich mają na mapie. Działa to na niekorzyść wszystkich graczy, część osób zacznie mieć problemy z uzyskaniem motywek na wystarczającą ilość budynków kultury i poziom jej spadnie, a za nim produkcja (mówiąc w skrócie). Bardzo często nowi, bliżej nieznani gracze cieszyli się z każdej dostanej motywki, teraz niech autorzy tej aktualizacji siedzą i klikają nowym, bo mało komu będzie się chciało. Jeśli już, motywki dostaną tylko ludzie z bractwa i kilku aktywnych sąsiadów
- spadnie zaangażowanie w turnieje, bo surowce z motywek były bardzo często zużywane na negocjacje turniejowe - gdy trochę zabrakło, można było przelecieć całą mapę i zebrać po kilkadziesiąt tysięcy każdego ze swoich surowców bonusowych, co umożliwiało pociągnięcie turnieju nieco dłużej
-
last, but no least, szkoda wizerunkowa dla firmy, niepowetowana, spowodowana uzasadnianiem zmiany dobrem graczy, co jest ewidentną nieprawdą, oraz nieudolnymi tłumaczeniami polegającymi na tzw. pójściu w zaparte, ignorowaniu przedstawionych przez graczy liczb, a na koniec grobowym milczeniu i taktyce "przeczekania".
Należy sobie zadać pytanie - co nas jeszcze czeka jutro, pojutrze? Co jeszcze spieprzą? Może dla naszego dobra z dnia na dzień zmienią drzewko nauk i trzeba się będzie cofać? A nie, sorki, to już zrobili dawniej ... A może radykalnie podwyższą z dnia na dzień koszty ekspansji? A nie .. to też już było...Rozpieprzą system walk - zrobione ... Błędy w kodzie - są ... Trąbki, więcej trąbek!
I kolejne pop-upy namawiające do zakupów, koniecznie!
Jak pisałem prawie rok temu, po sławetnym rozdupczeniu systemu walk, w swoim całym życiu gracza (niekrótkim) nie znam drugiego takiego przypadku, aby firma w tak skuteczny sposób sama psuła własną dobrą grę. Może to taki znak czasów, może im gra bardziej badziewna, tym więcej daje zarobić? Może ...