blazius1
Paladyn
Trochę racjonalnego pesymizmu, ale mam nadzieję bez obelg.
Bażant nikomu nie pozwoli nikogo dogonić i dla ambitnych nowych graczy jest jedynie niedźwiedzią przysługą. Jest niezły jedynie dla nowych graczy niedzielnych. Pewnie znajdą się i tacy, ale to tyle, jeśli chodzi o grywalność tego mocarza.
Nowi gracze premierą Bażanta dostali od razu dwa ciosy z plaskacza od projektanta tego wynalazku.
Pierwszy wiąże się ze zbyt krótkim czasem karmienia. Po miesiącu aktywnej gry Bażant będzie pracował na pół gwizdka i będzie zdychał z każdym zrobionym zwiadem.
Ostatecznie zdechnie wraz z okryciem 457 prowincji. Nie ma zwiadu, nie ma Bażanta. Bażant stanie się odpowiednikiem Księgi Tajemnic na szóstym poziomie, czyli na tym poziomie zaawansowania już tylko (od dawna) do wyburzenia.
Drugi plaskacz dla goniących do sprezentowanie starym graczom trzech artefaktów do Złotego Feniksa.
One są tutaj kluczowe, bo starzy nażarci, chcąc nażreć się w przyszłości jeszcze bardziej, do premiery Bażanta wstrzymywali się często z decyzją stawiania Złotego na średnim piątym czy siódmym poziomie. Teraz nie ma nad czym deliberować, bo widząc antyrozwojową zdolność Bażanta amoralni nażarci postawią w końcu tego Złotego i dylemat z głowy. Karma do rozdysponowania pomiędzy podstawowymi Zwierzakami, a resztki karmy pochłonie Złoty. Robienie zapasów karmy właśnie straciło rację bytu. Nażarci z eventu wyjdą więc z drugim Feniksem, a głodni tylko z ułomnym Bażantem.
Niestety to nie koniec niespodzianek dla nowych ambitnych graczy. Państwo z IG zafundowało trzeci cios dla nich - czyli Iglicę.
Mniej nażarci powoli kończą XV epokę i dołączają do tych przy korycie, co ją przeskoczyli w miesiąc, dwa. Albo do mniejszego koryta obok. Powstanie zaraz całe strado jednostek absolutnie zdemoralizowanych lub będących pod ich przemożnym wpływem, które machnie ręką nawet na spekulację bo rynek żywych w końcu się ustabilizuje. Zbiorowisko nienażartych, w którym zacznie się się ulewać, jak to ładnie ujęto, żywych towarów. Te nadwyżki najpierw trafią do Iglicy. Zacznie się regularne przez silniejsze bractwa robienie Iglic po sam czubek (oprócz 10 skrzyń w turniejach), a więc generowanie wszystkiego co dobre do turniejów. Włącznie nawet z generowaniem nadwyżek diamentów, jak donoszą z bractw iglicowo już wyspecjalizowanych.
To będzie już etap gry nie do dogonienia nawet z pięcioma Bażantami, które miałyby czas karmienia dwa razy dłuższy niż Miś Polarny.
Słabą wiadomością, własciwie dla wszystkich, ale głównie dla małych, jest, że trwają intensywne prace na kolejną epoką. Nic dobrego z pośpiechu tu nie wyniknie. Może lepiej żeby na dzisiaj te prace nie były w ogóle intensywne.
Także ten bieda event szalenie wzmocni starych graczy, a cieszyć się nie ma z czego, bo to jest kolejny etap rozwarstwienia graczy, a czekamy jeszcze na kolejny i jeszcze kolejny związany z kolejną epoką.
Bażant nikomu nie pozwoli nikogo dogonić i dla ambitnych nowych graczy jest jedynie niedźwiedzią przysługą. Jest niezły jedynie dla nowych graczy niedzielnych. Pewnie znajdą się i tacy, ale to tyle, jeśli chodzi o grywalność tego mocarza.
Nowi gracze premierą Bażanta dostali od razu dwa ciosy z plaskacza od projektanta tego wynalazku.
Pierwszy wiąże się ze zbyt krótkim czasem karmienia. Po miesiącu aktywnej gry Bażant będzie pracował na pół gwizdka i będzie zdychał z każdym zrobionym zwiadem.
Ostatecznie zdechnie wraz z okryciem 457 prowincji. Nie ma zwiadu, nie ma Bażanta. Bażant stanie się odpowiednikiem Księgi Tajemnic na szóstym poziomie, czyli na tym poziomie zaawansowania już tylko (od dawna) do wyburzenia.
Drugi plaskacz dla goniących do sprezentowanie starym graczom trzech artefaktów do Złotego Feniksa.
One są tutaj kluczowe, bo starzy nażarci, chcąc nażreć się w przyszłości jeszcze bardziej, do premiery Bażanta wstrzymywali się często z decyzją stawiania Złotego na średnim piątym czy siódmym poziomie. Teraz nie ma nad czym deliberować, bo widząc antyrozwojową zdolność Bażanta amoralni nażarci postawią w końcu tego Złotego i dylemat z głowy. Karma do rozdysponowania pomiędzy podstawowymi Zwierzakami, a resztki karmy pochłonie Złoty. Robienie zapasów karmy właśnie straciło rację bytu. Nażarci z eventu wyjdą więc z drugim Feniksem, a głodni tylko z ułomnym Bażantem.
Niestety to nie koniec niespodzianek dla nowych ambitnych graczy. Państwo z IG zafundowało trzeci cios dla nich - czyli Iglicę.
Mniej nażarci powoli kończą XV epokę i dołączają do tych przy korycie, co ją przeskoczyli w miesiąc, dwa. Albo do mniejszego koryta obok. Powstanie zaraz całe strado jednostek absolutnie zdemoralizowanych lub będących pod ich przemożnym wpływem, które machnie ręką nawet na spekulację bo rynek żywych w końcu się ustabilizuje. Zbiorowisko nienażartych, w którym zacznie się się ulewać, jak to ładnie ujęto, żywych towarów. Te nadwyżki najpierw trafią do Iglicy. Zacznie się regularne przez silniejsze bractwa robienie Iglic po sam czubek (oprócz 10 skrzyń w turniejach), a więc generowanie wszystkiego co dobre do turniejów. Włącznie nawet z generowaniem nadwyżek diamentów, jak donoszą z bractw iglicowo już wyspecjalizowanych.
To będzie już etap gry nie do dogonienia nawet z pięcioma Bażantami, które miałyby czas karmienia dwa razy dłuższy niż Miś Polarny.
Słabą wiadomością, własciwie dla wszystkich, ale głównie dla małych, jest, że trwają intensywne prace na kolejną epoką. Nic dobrego z pośpiechu tu nie wyniknie. Może lepiej żeby na dzisiaj te prace nie były w ogóle intensywne.
Także ten bieda event szalenie wzmocni starych graczy, a cieszyć się nie ma z czego, bo to jest kolejny etap rozwarstwienia graczy, a czekamy jeszcze na kolejny i jeszcze kolejny związany z kolejną epoką.
Ostatnia edycja: