Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze:
Nie będę nikogo tutaj przekonywał że kociołek jest super, bo to jest kwestia bardzo indywidualna. W zależności od stylu gry (od dawna powtarzam, że w tej grze nie ma jakiejś jednej, jedynie słusznej, "optymalnej" strategii) może się komuś przydać albo nie. Ja w nim widzę potencjał, ale zanim napiszę dlaczego, może warto wyjaśnić parę kwestii, bo pojawiło się tu parę mitów:
- "Poziom trudności wzrasta wraz z badaniami":
co do zasady to prawda, ale akurat w przypadku kociołka ma zastosowanie jedynie dla tych graczy, którzy celowo tkwią w niskich epokach i mieliby ruszyć z postępem wyłącznie z powodu kociołka. Jeśli natomiast ktoś normalnie rozwija miasto i przechodzi kolejne rozdziały, to badania obowiązkowe (a tylko te mają jakiś wpływ na poziom trudności) będzie miał odblokowane niezależnie od tego, czy będzie korzystać z kociołka czy nie. Kociołek wymusza odblokowanie badań opcjonalnych, o ile ktoś chce mieć więcej dyplomów, natomiast poza tym, że trzeba poświęcić trochę PW i zasobów na odblokowanie tych technologii, żadnych innych kosztów (a już tym bardziej wzrostu trudności) nie widzę. Przeciwnie, pewne badania mogą wręcz pomóc (np. powiększenia oddziału). Teoretycznie ekspansje mają wpływ na trudność, ale z tego co pamiętam liczy się nie to, ile mamy odblokowanych, ale ile wykorzystaliśmy w mieście. Czyli samo odblokowanie opcjonalnej ekspansji trudności nam w żadnym stopniu nie zwiększy.
- "te 24% ataku różnicy nie zrobi":
Rozbijam komentarz na dwie sekcje, bo tu są dwa aspekty:
A) przede wszystkim posługiwanie się wyłącznie procentowymi wskaźnikami często wiedzie na manowce. Mógłbym wskazać przykłady takich manowców z dyskusji prowadzonych swego czasu na tym forum jako ilustrację, ale sobie odpuszczę, podam za to inny przykład: Patrząc na wskaźniki nie opłaca się np. stosować większej ilości wzmocnień, bo o ile np. pierwsze swobodne ulepszenie daje nam wzrost o 50% [korekta: nie 50% a 25% przecież) życia, to 10 swobodne ulepszenie dodaje nam już tylko 9% [8% - korekta j.w.]przyrostu do tego co już posiadamy. Co nie zmienia tego, że nadal jest to 50% [25%] wartości bazowej i są gracze, którzy tych ulepszeń stawiają po kilkanaście co turniej, bo widać widzą w tym pewien potencjał.
Podobnie z cudami - gdyby patrzeć wyłącznie na procenty, to w zasadzie żadnego z cudów (z grzybami, iglicami, akademią źródłami czy simią włącznie) nie opłaca się rozbudowywać poza pierwszy poziom, bo im wyższy level tym przyrost procentowy bardziej mikry w stosunku do tego, co już uzyskaliśmy. Nie będę Was tutaj zanudzał teorią dotyczącą użyteczności krańcowej i całkowitej, dość powiedzieć, że póki nie mamy zalewu wzmocnień w AM, te 24% dla sporej ilości ludzi nadal będzie stanowiło całkiem niezłą wartość.
B) Niestety dyskusja (jak zwykle, chciałoby się powiedzieć) skręciła w kierunku wojska i turniejów, a przecież kociołek oferuje znacznie więcej. W zależności od poziomu rozwoju gracza atrakcyjne może być np. zwiększenie produkcji many, ziaren czy unurytu, w niektórych przypadkach (typu przygody) zwiększenie produkcji towarów też może mieć pewien walor, nawet jeśli tylko na pewnym etapie a sam efekt trwa kilka godzin w tygodniu. Jeśli niektórzy widzą sens karmienia budynków typu feniks burzy (czas efektu: 3h), to pewnie będą też widzieć benefit w efektach z kociołka.
- "Nowy gracz nie pociśnie":
Tutaj przede wszystkim odsyłam do komentarza 2B (nie samym turniejem czy iglicą Elvenar żyje); nawet jeśli patrzeć na walor czysto wojskowy, uruchomienie efektu w piątek pozwoli np. zrobić iglicę (na przyśpieszaczach) oraz ostatnią lub (częściej) przedostatnią rundę turnieju, czyli jedną z tych, w której będziemy mieli najwięcej strat (owszem, dysproporcja między naszym wojskiem a przeciwnika wraz z ilością gwiazdek nie rośnie aż tak jak z numerem prowincji, ale w dalszym ciągu w danej prowincji ostatnia gwiazdka jest bardziej wymagająca od pierwszej)
- "trzeba wpakować kupę zasobów" - niekoniecznie, ale o tym za chwilę
Podsumowując powyższe, mógłbym się tutaj powyzłośliwać na temat "ignorantów bez podstawowej wiedzy", tudzież jakości ich argumentów, ale sobie odpuszczę.
Zamiast tego podzielę się wrażeniami z pierwszej rundy używania kociołka, a zwłaszcza jego ulepszania.
Otóż dość łatwo wyciągnąłem 5 interesujących mnie efektów (tak się składa, że mnie również interesowało wojsko) na 50 poziom. Owszem, popłynąłem trochę z orkami (miałem ich ponad 30 mln, więc wziąłem je na pierwszy ogień), ale sumarycznie te 5 x 50lvl udało się osiągnąć kosztem jednego (niecałego nawet) magazynu ratusza (monety + zasoby), oraz wspomnianych 30+ mln orków właśnie.
Potem postanowiłem sprawdzić, na ile mi się uda rozwinąć jeden z wybranych efektów - uszczuplając nieco magazyn zasobów (ale nadal zabezpieczając strategiczną ich ilość) oraz unurytu (którego i tak nie potrzebuję co najmniej do wejścia w życie następnego rozdziału) udało mi się dojść do 94lvl.
Czyli ostatecznie po jednej rundzie mam 4 efekty na poziomie 50-51 i jeden na 94lvl, jednocześnie w zasadzie nie odczułem tego jakoś istotnie jeśli idzie o posiadane zasoby (zużywałem te, których mi zbywa, albo tylko tyle, żeby nie odczuć ich ubytku) - ogółem uważam że całkiem nieźle.
Trzeba tutaj pamiętać o dwóch rzeczach:
Po pierwsze kociołek premiuje graczy na wyższych poziomach rozwoju (wraz z ilością odblokowanych dyplomów spadają koszty warzenia, wydaje mi się, że kupowania też, ale szczerze mówiąc nie sprawdziłem).
Po drugie, mechanizm kupowania punktów wiedźmy ma parę myków i odpowiednio żonglując kolejnością w jakiej zużywamy do kupowania nasze zasoby, można osiągnąć całkiem niezłe efekty.
Trzecia rzecz, którą zauważyłem, to to, że czasem można osiągnąć efekt większy od teoretycznie maksymalnego. Na pierwszym poziomie można np. dostać niby maksymalnie 4% wzrostu siły wojska, tymczasem z jednego kielicha wypadło mi 4,5%.
Ogółem widzę w kociołku spory potencjał. Dla mnie to coś, co otrzymuję niejako "za darmo" - na końcu XX rozdziału i tak mam odblokowane wszystkie badania (opcjonalne to, jak już wyjaśniłem wyżej, nie problem), natomiast do rozwijania efektów będę pewnie wykorzystywał przede wszystkim zasoby i monety (których, przy mojej premii kultury mam tyle, że średnio kilka razy dziennie muszę je przepuszczać u hurtownika - wydawanie ich w kociołku ma moim zdaniem większy sens).
Już teraz efekty wojskowe (pozostałych póki co po prostu nie potrzebuję) mam na poziomie 7h+, co wystarczy na spokojnie zrobić na nich cały turniej oraz - w razie potrzeby - iglicę, a z każdym kolejnym cyklem będzie jedynie lepiej.
Oczywiście to perspektywa dużego, bogatego w zasoby gracza na końcu rozwoju, ale nawet w miastach które mam na innych światach (u progu amunów) podciągnąłem sobie niektóre efekty do 50lvl, również nie zauważając jakoś istotnie wpływu na stan zasobów.