Nie jest to pierwszy ''mini'' czy tez event w którym zadania podcinają kolana a nagrody nie przystają do poziomu trudności zadań. I tak przypomnijmy sobie maskaradę, która powalała na kolana ze śmiechu jeżeli chodzi o nagrody, potem pojedynki bractw czy jak się to tam zwało. Wiele wysiłlku włożone po co? Żeby dostać chatkę many albo gniazdo orków. Każdy z nas oczywiście ma te dwa postawione bardzo ważne budynki? Co ja mówię dwa, cztery, zapomniałam o śmieciach baronowej estreli, które są duże i niewiele dają. Ktoś powie, że odezwał sie kolejny narzekacz i same gorzkie słowa leje. A no nie, pisze tylko to co mnie dręczy. A mianowicie np. że nie mając miejsca w mieście ponieważ każda nowa rasa gościnna zajmuje go coraz więcej jestem zmuszana prze wspaniałomyślnych twórców do budowy manufaktur niebonusowych. Pomijajac wszystko inne wasze pomysły na 50 reliktów odkrywanie prowincji i rozbudowy to sądzę zdroworozsądkowo powinno zniknąć. Nagrody powinny odpowiadać stopniowi trudności.
Pozdrawiam.