wybacz, ale ani jedna teza z tej twojej opinii nie jest prawdą.
Też "gram na luzie". Przesunięcie turnieju mi to granie uniemożliwia, a na pewno bardzo komplikuje. Okienko między turniejami traktuję do produkcji wojska pod następny turniej. Jeżeli okienko będzie krótsze (nawet nie wiadomo na ile) to nie uda się osiągnąć wyznaczonego celu, bo wojsko nie zdąży się naprodukować. Teraz się produkuje na ślepo... ale nie wiadomo czy uda się trafić ze stratami (dlatego jest potrzebne okienko z widokiem podsumowania walki na apce, a durnowata animacja nie ma żadnego logicznego uzasadnienia
@jarq). Nie liczę co do jednostki... to tylko gra.
Dzisiaj gra zmusza mnie do zmiany trybu gry, bo swój styl muszę dostosować do nowej sytuacji. Czas, który był przeznaczony na grę jest bezwartościowy. A ponieważ wyobraź sobie mam tzw "zajęcia realne" i nie wszystkie można dopasować do gry. Mam powiedzieć kontrahentowi: sory chłopie musimy przełożyć spotkanie bo mam do odklikania turniej na grze? Cóż... można i tak... ale za grę to mi akurat ig nie płaci... jak zacznie będziemy gadać inaczej.
Przesunięcie turnieju oznaczy ze w innym terminie bedę musiała odklikać swoje na grze... a to koliduje z realnym życiem i zobowiązaniami, które muszę wykonać, które sa tak zaplanowane abym mogła własnie poświęcić tą chwilę na grę. Albo zrezygnować z gry, bo koliduje z realnym życiem. W sumie można tez zawalić kilka terminów w robocie przez grę... stanie się coś? To się nazywa zarządzanie czasem czy jakoś tak...
Planowałam rozbudowę cudu... bo przecież będą książeczki z turnieju. I teraz nie wiem kiedy one bedą, a wiem że następny level mam za runy, wiec rozkłada mi to mój plan na budowę. Muszę mieć jakiś plan awaryjny bo inaczej się zablokuję z książkami o ile trafi mi się że 2 cudy, które teraz upuje beda w budowie. Książeczki będę utylizować w coś innego... ty powiesz no i co z tego? ja mówię że to moja strata, bo mam inny piorytet cudów i zależy mi aby każda książeczka szła własnie w te 2 konkretne cudy.
zasadniczo nowa sytuacja nie spowoduje ze polubię przygody. Gram jak lubię i chcę aby tak pozostało. Gra jest zaplanowana, poukładana, moja. Przygody jakoś zawsze powodują ze to "moje" staje się bardzo "nie moje". A że tego nie rozumiesz... cóż ja nie rozumiem podniecenia przygodowego.